Poseł PiS Marek Kwitek zwrócił się do wiceministra rolnictwa Rafała Romanowskiego o skontrolowanie, czy pochodzący z Ukrainy właściciel zakładu przetwórczego „Sambor” w Samborcu nie przekroczył bezcłowego limitu kontygentowego sprowadzając ostatnio cztery cysterny koncentratu owocowego z Ukrainy.
Według jednego z sadowników, który poinformował parlamentarzystę o tej sprawie, pojawiają się kolejne cysterny. Dzięki temu nawet jeżeli sandomierscy producenci wstrzymają dostawy swoich owoców do punktów skupu w związku z dramatycznie niskimi cenami jakie zostały im narzucone to i tak zakład będzie mógł pracować i przerabiać koncentrat na soki.
Według posła Marka Kwitka właściciel zakładu sprowadzając kolejne cysterny koncentratu z zagranicy chce w ten sposób zabezpieczyć się przed protestami sadowników. Parlamentarzysta uważa, że gdyby zakład był nadal w polskich rękach nie doszłoby do sytuacji sprowadzania surowca z zagranicy. Kilka lat temu spółka została sprzedana.
– Udziałowcami byli wówczas polscy sadownicy, w dużym stopniu też i działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego – powiedział Radiu Kielce poseł Marek Kwitek.
Na liście poprzednich członków zarządu zakładu „Sambor” widnieje m.in. nazwisko byłego wójta Samborca Witolda Garnuszka.
Poseł Marek Kwitek uważa, że praktyka obecnego właściciela zakładu przetwórczego tym bardziej wskazuje na niezasadność piątkowego protestu sadowników, który ma się odbyć przed siedzibą Kancelarii Premiera w Warszawie. Adresatem frustracji producentów powinny być zakłady przetwórcze, które w większości znajdują się w rękach obcego kapitału narzucającego swoje warunki cenowe. Skutecznym narzędziem w walce z nieuczciwą praktyką mogłyby być np. blokady dróg prowadzących do zakładów przetwórczych.
Do ukraińskiego właściciela zakładu „Sambor” w Samborcu należy 12 procent rynku przetwórczego w Polsce.
Obecnie wiśnie kosztują 80 groszy za kilogram a czarne porzeczki od 30 do 45 groszy za kilogram. Sadownicy czują się oszukani, obawiają się o to jak utrzymają swoje rodziny.