„Solidarność” z zakładów zbrojeniowych Mesko zaprzecza – nieprawdziwym ich zdaniem – informacjom medialnym o kłopotach w działalności spółki. Apeluje także do „najwyższych władz państwowych (…) o powołanie stabilnego i kompetentnego zarządu. Stanowisko w sprawie aktualnej sytuacji w spółce wydała zakładowa komisja „Solidarność”.
Przypomnijmy. W ostatnim czasie w mediach pojawiły się informacje mówiące o trudnościach przy realizacji największego z kontraktów Mesko – produkcji rakiet przeciwlotniczych „Piorun”. Zamówienie jest realizowane dla Polskiej Armii. Z audytu, na który powołują się dziennikarze, wynika, że broń jest wadliwa, a podczas testów dochodzi do nieoczekiwanych wybuchów.
Tymczasem w opinii zakładowej Solidarności testy poligonowe są jednym z elementów przygotowania inwestycji. Dopóki nie zostaną zakończone produkt nie ma prawa być dostarczony do produkcji.
W wydanym dzisiaj oświadczeniu związkowcy zarzucają także, że audyt był wykonany na zamówienie i pod określoną tezę przez byłego szefa spółki Mariusza Kolankowskiego.
„Zbieżność czasowa owych enuncjacji prasowych z końcowym okresem „zarządzania” przez byłego prezesa Kolankowskiego i po jego odwołaniu nasuwa jednoznaczne skojarzenia z zaplanowaną akcją. Okoliczność ta oraz straty finansowe, jakie poniósł zakład w okresie owego „zarządzania” oraz wielomiesięczny wakat na stanowisku Prezesa Zarządu Mesko powodują oczywistą destabilizację naszej firmy” – czytamy w dokumencie.
Zdaniem związkowców zamieszanie medialne może prowadzić do umniejszenia wiarygodności i osłabienia pozycji zakładów. W ich opinii w konsekwencji może to rodzić niebezpieczeństwo redukcji produkcji wyprowadzenia jej części na zewnątrz i obniżenia zatrudnienia.