Kielce pamiętają o pogromie ludności żydowskiej z 4 lipca 1946 roku. W 72 rocznicę wydarzenia kwiaty przed kamienicą na ulicy Plany 7 gdzie doszło do krwawych wydarzeń, wieńce złożyli między innymi przedstawiciele władz miasta, reprezentanci Regionu Świętokrzyskiego NSZZ Solidarności, a także przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej i Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.
W uroczystości wziął również udział przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP, Dawid Drabik z Biura Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Jak podkreśla Tadeusz Sayor zastępca prezydenta Kielc, przez wiele lat nie mówiło się o pogromie. Nie były także prowadzone badania historyków w tej sprawie. – Na szczęcie teraz możemy o tym mówić. Osobom, które tutaj zginęły jesteśmy winni pamięć. Jesteśmy również winni to, by wyjaśnić co tak naprawdę zaszło tutaj przed 72 laty, będzie to jeszcze jeden wyraz hołdu dla wszystkich, którzy zginęli – powiedział Tadeusz Sajor.
Zdaniem Doroty Koczwańskiej Kality, naczelnik kieleckiej delegatury IPN, Kielce zostały niesłusznie naznaczone piętnem pogromu. – Kielczanie mimo upływu lat zachowują pamięć o tym wydarzeniu. W moim przekonaniu mieszkańcy nie powinni odczuwać wstydu z powodu krwawych wydarzeń z przeszłości. W kategoriach uniwersalnych, jako ludzie powinniśmy się wstydzić, że czasami dajemy upust tej złej naturze. Aby wstydzić się za wydarzenia związane z pogromem, musielibyśmy mieć świadomość, że tego się dokonało, natomiast ja mam pewne wątpliwości, co do tego, że kielczanie są odpowiedzialni za te wydarzenia – dodała naczelnik IPN.
W imieniu premiera Mateusza Morawieckiego wieniec złożyła wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek, która podkreślała, że 4 lipca 1946 roku to data tragiczna nie tylko dla Kielc, ale całego województwa, ponieważ zginęli tu niewinni ludzie. – Dziś wymowne było to, że w ciszy składaliśmy wiązanki kwiatów. Udział w obchodach kolejnej rocznicy reprezentanta Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, podkreśla dodatkowo troskę o pamięć historyczną. Myślę, że upłynie jeszcze sporo czasu, nim zdołamy poznać prawdę o tych wydarzeniach – dodała.
Zdaniem senatora Prawa i Sprawiedliwości Krzysztofa Słonia, to ludzka empatia każe nam pamiętać o tym bardzo tragicznym w historii Kielc wydarzeniu. – Nasza obecność tutaj jednoznacznie wskazuje na to, że odcinamy się od tych wszystkich, którzy próbują przypisywać odpowiedzialność za te czyny mieszkańcom Kielc. Jesteśmy zdeterminowani do tego, aby walczyć o prawdę historyczną, pamiętając jednocześnie, że w historii naszego miasta było również to wydarzenie, które miało miejsce zaraz po tak zwanym „wyzwoleniu” – dodaje.
Z kolei Waldemar Bartosz przewodniczący świętokrzyskiej „Solidarności” przypomniał że zarządu regionu w 1981 roku rozpoczął propagowanie pamięci o tych dramatycznych wydarzeniach. – Tradycja zapoczątkowana w latach osiemdziesiątych, była kontynuowana również w okresie stanu wojennego. Wówczas mimo wielu oczywistych przeciwności, działacze Solidarności przychodzili, tutaj aby kultywować zwyczaj upamiętniania pomordowanych – stwierdził.
Ulicami Kielc przeszedł także Marsz Pamięci i Modlitwy. Wydarzenie to było kolejną częścią obchodów 72 rocznicy tragedii z 4 lipca 1946 roku. Jego uczestnicy przeszli na ulicę Planty, gdzie odsłonięte zostały tablice pamięci, umieszczone w bruku przed kamienicą, poświęcone imiennie każdej z ofiar. Marsz zakończył się na cmentarzu żydowskim na Pakoszu, gdzie pochowane zostały ofiary. Modlitwę w ich intencji poprowadzili – Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, bp Rafał Markowski, przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem oraz przedstawiciele wyznań chrześcijańskich.
Dodajmy, że również Instytut Pamięci Narodowej zorganizował spotkanie w kieleckim Przystanku Historia, podczas którego dr. Ryszard Śmietanka – Kruszelnicki mówił o 4-ym lipca 1946 r. w świetle najnowszych badań.