W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie złożonego przez Prawo i Sprawiedliwość projektu zmian w Kodeksie Wyborczym, dotyczących zasad przeprowadzania wyborów do Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z projektem, każdy okręg wyborczy ma mieć przypisaną konkretną liczbę – co najmniej trzech – posłów wybieranych do europarlamentu.
Za nowelą kodeksu opowiedzieli się wszyscy przedstawiciele klubu PiS, podkreślając, że ustalenie limitu co najmniej trzech posłów wybieranych w okręgu, jest zmianą właściwą. Natomiast przedstawiciele opozycji parlamentarnej opowiedzieli się za odrzuceniem projektu, ponieważ twierdzą, że zmiany faworyzują PiS.
Jak podkreśla Marek Kwitek, świętokrzyski parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości, proponowana zmiana w skali ogólnopolskiej będzie bardziej sprawiedliwa i czytelniejsza dla wyborców.
– Do tej pory mieliśmy do czynienia z sytuacją, że najpierw mandaty były dzielone w skali całego kraju na poszczególne komitety, a dopiero później w ramach komitetów przypadały na okręgi wyborcze. Dochodziło do sytuacji, że często głosując na swojego kandydata, nasz głos wędrował do kandydata z innego regionu Polski. W naszym okręgu małopolsko-świętokrzyskim wybieramy siedem mandatów spośród 14 kandydatów. Proponowane zmiany dzięki zachowaniu systemu proporcjonalnego powinny wpłynąć na wzrost frekwencji wyborczej, która do tej pory w wyborach do Parlamentu Europejskiego była bardzo niska – dodaje.
Zdaniem posła Artura Gierady przewodniczącego PO w regionie, projekt pokazuje, że partia rządząca przygotowuje nowelizację Kodeksu Wyborczego, kierując się swoim interesem.
– Bez wątpienia, system liczenia głosów zaproponowany przez PiS, premiuje duże partie polityczne. System d’Hondta ze stałymi okręgami wyborczymi eliminuje małe ugrupowania, które mają swoich wyborców i przedstawicieli, a teraz pozostają bez szans. W tym układzie partie opozycyjne chcące uzyskać korzystny wynik w wyborach do europarlamentu będą zmuszone do integrowania swoich sił – dodaje.
Magdalena Fogiel – Litwinek, prezes świętokrzyskiego Kukiz’15 podkreśla, że proponowane zmiany w ordynacji wyborczej przy wybieraniu przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego są bardzo krzywdzące dla mniejszych ugrupowań.
– Prawo i Sprawiedliwość próbuje manewrować ordynacją w ten sposób, aby uzyskać jak najwięcej mandatów w europarlamencie. Nowe propozycje spowodują, że wszystkie mniejsze ugrupowania stracą szansę reprezentowania Polaków w tej instytucji – dodaje.
Obecnie nie ma określonej liczby europosłów wybieranych w konkretnym okręgu; głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego odbywa się według systemu proporcjonalnego, w którym głosy oddane na poszczególne listy przeliczane są na mandaty metodą d’Hondta w skali całego kraju. Dopiero po ustaleniu liczby mandatów przypadających poszczególnym komitetom rozdziela się je pomiędzy poszczególne listy kandydatów, zaś mandaty uzyskują kandydaci, którzy na danej liście otrzymali największą liczbę głosów.