Chór Cantata z Politechniki Krakowskiej zwyciężył w tegorocznym, piątym już Przeglądzie Chórów Akademickich. Tradycyjnie wydarzenie organizowane przez Politechnikę Świętokrzyską przy wsparciu Ojców Oblatów zakończyło się koncertem galowym w klasztorze na Świętym Krzyżu.
Młodzi wokaliści nie ukrywali, że dla nich ten koncert ma znaczenie szczególne. Małgorzata Sacała z chóru Politechniki Opolskiej uważa, że na Świętym Krzyżu śpiewa się zupełnie inaczej niż na tradycyjnej sali koncertowej.
– To jest koncert naszych serc i emocji. Oczywiście istotna jest nasza intonacja, precyzja, ale najważniejsze jest nasze serce. Tu bardziej niż ciało słychać naszą duszę. Mówi się, że niektóre miejsca śpiewają za nas i taki jest właśnie Święty Krzyż – twierdzi Małgorzata Sacała.
Chór Politechniki Opolskiej zajął drugie miejsce w konkursie, ex aequo z chórem Akademii Morskiej w Gdyni.
Pod wrażeniem skupienia studentów był były superior klasztoru, ojciec Zygfryd Wiecha.
– Z chwilą, kiedy ta młodzież przybywa na Święty Krzyż, pojawia się w nich jakaś głębia. Każdy z nich przeżywa wymiar duchowy tego miejsca na swój sposób i zabiera to tam, gdzie mieszka na co dzień – uważa ojciec Zygfryd Wiecha.
Wśród słuchaczy koncertu galowego była Anna Krupka, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Jak podkreśla, ten koncert gromadzi najlepsze chóry akademickie z całej Polski.
– To już piąty przegląd chórów, odbywający się w roku stulecia jubileuszu odzyskania niepodległości przez nasz kraj, co sprawia, że jest to wydarzenie jeszcze bardziej wyjątkowe - uważa poseł Krupka.
Jednym z jurorów tegorocznego przeglądu był profesor Janusz Król, kompozytor i dyrygent. Jak mówi, jest zachwycony tym, co zaprezentowali młodzi wokaliści, zarówno w warstwie muzycznej, jak i interpretacji treści śpiewanych utworów.
– To nie jest kwestia tylko odczytania zapisu, ale też jego przekazania. Największą sztuką w interpretacji wykonawcy jest przekazanie tego, co jest między linijkami, na białym polu. I oni to potrafili – twierdzi profesor Janusz Król.
Profesor Wiesław Trąmpczyński, rektor Politechniki Świętokrzyskiej ma nadzieję, że w przyszłych latach młodzi, utalentowani wokaliści będą jeszcze chętniej przyjeżdżali do Kielc i reprezentowali swoje uczelnie. Jak tłumaczy, każda szkoła wyższa, której zależy na pielęgnowaniu tradycji akademickich, powinna mieć swój chór.