Ponad 20 tysięcy wyrazów i zwrotów używanych przez młodzież przeanalizowała dr Anna Wileczek, wicedyrektor Instytutu Edukacji Szkolnej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. Dzięki ankietom, rozmowom z uczniami gimnazjów i szkół podstawowych powstał „Kod młodości”, książka poświęcona językowi nastolatków.
Slang młodzieżowy bardzo szybko się zmienia, ogromy wpływ na niego ma społeczność internetowa. Przykładowo młodzieżowym słowem ubiegłego roku w plebiscycie PWN zostało uznane xD. To określenie wywodzące się z emotikonki, która w sieci oznacza rozbawienie.
Jak twierdzi Anna Wileczek, młodomowa przestaje być tylko językiem nastolatków. – Bardzo ciekawe zjawisko występuje w kulturze. Młodzi ludzie, ale też osoby dorosłe, które czują się młode narzucają swoją wizję świata. I to starsze pokolenia uczą się od nich – twierdzi naukowiec.
Jak tłumaczy doktor Anna Wileczek wiąże się to w dużej mierze ze swego rodzaju kultem młodzieńczości. Chcemy czuć się młodzi, a co za tym idzie staramy się również mówić, jak nastolatkowie. Stąd przykładowo w wypowiedziach polityków pojawiają się sformułowania typu „jazda po bandzie”, czy „opozycja strzeliła focha”.
Anna Wileczek dodaje, że z badań wynika, iż nastolatkowie źle oceniają dorosłych starających się mówić slangiem młodzieżowym. – Bardzo często w moich badaniach pojawiał się aspekt zawłaszczania języka młodzieży przez dorosłych, którego nastolatkowie nie znoszą. Chcą się wyróżniać, chcą pewniej granicy między nimi, a dorosłymi – tłumaczy Anna Wileczek.
Jak dodaje symptomatyczny jest brak w młodomowie synonimów nazw ogólnych wartości duchowych i moralnych typu: piękno, miłość, dobro. Slang młodzieżowy eufemizuje też śmierć i umieranie. Dla nastolatków jest ona czymś odległym, stąd często mówią o zgonie na imprezie, czy w przypadku ekstremalnego rozbawienia twierdzą, że zaliczyli glebozgon.
Z badań wynika, że młodzi ludzie odchodzą od slangu pod koniec liceum lub na początku studiów.