Składowanie niebezpiecznych odpadów w Nowinach koło Kielc było możliwe dzięki luce w przepisach prawnych – powiedział na naszej antenie Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Witold Bruzda.
Jak wyjaśnił, zezwolenie na zbieranie odpadów wydawane jest obecnie przez samorządy bez potwierdzenia, czy taka działalność może być prowadzona. Wcześniej w takim miejscu nie ma żadnej kontroli, ani Inspekcji Ochrony Środowiska ani straży pożarnej. Często decyzja jest wydawana przez urzędnika zza biurka – dodał Witold Bruzda.Jak podkreślił gość Radia Kielce obecnie prowadzenie takiej działalności jest stosunkowo proste i korzystne. Przepisy mają się jednak zmienić.
W środę posłowie zajmą się dwoma ustawami. Pierwsza – O Inspekcji Ochrony Środowiska zwiększy uprawnienia kontrolerów. Będzie ich także więcej. Inspekcja ma pracować całą dobę, aby natychmiast reagować. Druga – o odpadach wprowadzi bardziej rygorystyczne przepisy, dotyczące uzyskania pozwolenia na taką działalność. Przed jej rozpoczęciem, służby państwowe zbadają miejsce przeznaczone pod składowisko i wydadzą wiążącą opinię na jego temat. Przedsiębiorca będzie też musiał wpłacić kwotę pokrywającą koszty usunięcia odpadów, w wypadku, gdyby zaprzestał działalności.
Przypomnijmy, kontrola policji, straży pożarnej i Inspektoratu Ochrony Środowiska wykazała szereg nieprawidłowości przy magazynowaniu odpadów w Nowinach. Policjanci znaleźli ponad 1300 pojemników o pojemności 1000 litrów każdy, 1830 beczek o pojemności 200 litrów oraz 960 palet z beczkami o różnej pojemności. Część z nich oznaczona była kodem odpadów niebezpiecznych i łatwopalnych. Na placu wyczuwalny był zapach chemikaliów podobny do woni rozpuszczalników, farb i lakierów. Część pojemników była otwarta i uszkodzona.
33-letni właściciel składowiska – Łukasz P. został zatrzymany. Prokurator przedstawił podejrzanemu zarzut składowania, wbrew przepisom ustawy, substancji niebezpiecznych w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka, jak również skutkować istotnym obniżeniem jakości powietrza i powierzchni ziemi. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Dla dobra śledztwa prokuratura nie ujawnia ich treści.
Prokurator zastosował wobec podejrzanego wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 30 tysięcy złotych, dozoru policji, zakazu prowadzenia działalności gospodarczej oraz zakazu opuszczania kraju. Właścicielowi składowiska odpadów grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Posłuchaj Rozmowy Dnia