W ulewnym deszczu, miejscami z gradem uczestnicy biegu terenowego Cross San pokonali 5-kilometrową trasę z przeszkodami. Czołgali się, wspinali, chodzili po równoważni oraz w błocie po kolana, skakali w workach – to tylko niektóre przykłady utrudnień na trasie.
Cały dystans wytyczono na terenach nadwiślańskich. Na metę jako pierwszy wśród mężczyzn dobiegł Wojciech Kwiatkowski ze Szczytnik, który powiedział, że bardzo lubi biegać a przede wszystkim lubi być zmęczony. Dodał, że deszcz w ogóle mu nie przeszkadzał. Marcin Zygmunt z Bidzin stwierdził, że Cross San to impreza na wysokim poziomie dlatego cieszy się, że wziął w niej udział. Przyznał, że trudno było pokonać ściankę wspinaczkową, ponieważ była bardzo śliska. Dorota Rejman, jena z kobiet uczestniczących w biegu terenowym powiedziała, że ponieważ słabo biega, więc trochę odpoczywała, pokonując przeszkody. Startowała po raz pierwszy wraz z mężem. Decyzja zapadła w ostatniej chwili, ponieważ plany weekendowe były inne, ale zepsuła je pogoda.
Tomasz Biernacki z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przyznał, że warunki atmosferyczne dodatkowo utrudniały zawodnikom pokonywanie trasy. To pokazało prawdziwy hart ducha zawodników oraz ich determinację.
Wśród kobiet bieg terenowy najszybciej pokonała Bożena Czerwińska z Sandomierza. W imprezie wzięło udział w sumie 40 osób najwięcej z Sandomierza i okolic, przyjechali też zawodnicy z innych części kraju.
Najstarszy uczestnik miał 60 lat.