Burmistrz Końskich szuka sposobu sfinansowania remontu zalewu w Sielpi. Może w tym pomóc Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Brak finansowania to jednak niejedyny problem. Prace przy zbiorniku blokują też ekolodzy.
Koszty inwestycji miały być pokryte z unijnej dotacji, ale jej wypłata została wstrzymana. Krzysztof Obratański, burmistrz Końskich wyjaśnia, że według urzędników marszałka, problemem miało być niedostosowanie polskiego prawa wodnego do wymogów unijnych.
– Urząd marszałkowski twierdzi, że program gospodarowania wodami powinien być przygotowany i po konsultacjach z Komisją Europejską, uchwalony przez polski rząd. Od 2008 roku tak się nie stało, dlatego Komisja podnosi, że wypłata pieniędzy na to zadanie nie jest możliwe – mówi burmistrz.
W związku z tym gmina wystąpiła o 14 milinów złotych dotacji do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Te pieniądze wystarczą na oczyszczenie niecki zalewu. Potrzebne jest jednak wykonanie jeszcze kilku innych zadań. Chodzi o budowę tzw. łapacza rumoszu na wejściu rzek: Czarnej i Taraski. To przegroda, która będzie zatrzymywać płynący rzeką muł i nie dopuści do ponownego zanieczyszczenia zbiornika. Konieczna jest także budowa jazu na Czarnej w okolicach Małachowa.
Te działania zostały zablokowane przez tzw. ekologów. Jak informowaliśmy, Mazowiecko-Świętokrzyskie Towarzystwo Ornitologiczne poskarżyło się na nie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a ten uchylił decyzję środowiskową dla rewitalizacji zalewu.
– Z chwilą, kiedy uda się ponownie przeprowadzić pełne postępowanie środowiskowe, projekt zostanie zrealizowany – dodaje burmistrz.
Mimo licznych prób nie udało nam się skontaktować z Towarzystwem skarżącym inwestycję. Jego przedstawiciel nie odbiera telefonu. Jeśli gmina otrzyma pieniądze z funduszu ochrony środowiska, prace przy czyszczeniu zalewu mogłyby się rozpocząć się jeszcze w tym roku.