Kielczanie upamiętnili rocznicę udanego zamachu na szefa siatki agentów Gestapo – Franza Wittka. Został on zastrzelony 15 czerwca 1944 roku na skrzyżowaniu ulic Solnej i Paderewskiego. W akcji poległo kilku żołnierzy Armii Krajowej, w tym dowodzący operacją Kazimierz Smolak, ps. „Nurek”.
Dionizy Krawczyński ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Jodła” zauważył, że z dostępnych informacji wynika, iż Franza Wittka usiłowano zabić 12 razy, między innymi przez podanie trucizny. Legendą obrosły także inne akcje, na przykład próba wypchnięcia go z pędzącego pociągu, czy nieskuteczna próba zastrzelenia, której dokonał Henryk Pawelec ps. Andrzej. Dopiero trzynasta prób okazała się udana. Dionizy Krawczyński dodaje, że akcja była bardzo trudna, między innymi dlatego, że okolice parku w Kielcach znajdowały się w niemieckiej dzielnicy.
Zastrzelenie Wittka była dla podziemia wielkim sukcesem. Jednak jak zauważa Marek Maciągowski, dyrektor Ośrodka Myśli Patriotycznej Obywatelskiej, pociągnęła ona za sobą serię akcji odwetowych. Historycy szacują, że w konsekwencji, życie straciło ponad 200 kielczan związanych między innymi z podziemiem niepodległościowym.
Zdaniem senatora Krzysztofa Słonia z Prawa i Sprawiedliwości Polacy nie mogli chować głowy w piasek. Jak dodaje, tamto pokolenie miało swój honor, który nie pozwalał im patrzeć na konfidentów, którzy wydają na śmierć swoich rodaków.
Dzisiejszym uroczystościom rocznicowym towarzyszyła także msza święta, którą odprawiono w katedrze kieleckiej.