Burmistrz Sandomierza Marek Bronkowski dostał absolutorium z wykonania ubiegłorocznego budżetu. Za jego udzieleniem głosowało 13 radnych, a pięcioro było przeciw. Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja.
Wojciech Czerwiec z Sandomierskiego Porozumienia powiedział, że realizacja budżetu wypadła fatalnie, bo prócz sprawdzania słupków z liczbami, trzeba patrzeć na miasto kompleksowo i wówczas okazuje się, że wiele zaplanowanych inwestycji nie doczekało się realizacji. Wymienił remonty ulic: Kochanowskiego, Bohaterów Westerplatte i Warzywnej. Dodał, że niepokojący jest także wzrost zadłużenia z tytułu nieściągalności podatków lokalnych oraz zaległości czynszowych.
– Ta kwota, to około 14 mln złotych, co oznacza, że umykają pieniądze, które można byłoby wykorzystywać na zaplanowane przedsięwzięcia – dodał Wojciech Czerwiec.
Robert Pytka z klubu Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że według niego, dwa fakty deprecjonują burmistrza. Pierwszy dotyczy nierealizowania niektórych, zaplanowanych w budżecie inwestycji, a drugi to przekraczanie uprawnień.
– Zgodnie z uchwałą budżetową na 2017 rok, burmistrz miał prawo do zawierania zobowiązań do kwoty 6 mln, ale zawłaszczył sobie wszelkie prawa i w grudniu 2017 roku zawarł z PGKiM umowę na świadczenie usług transportu zbiorowego na kwotę 30 mln zł – dodał radny Pytka.
Burmistrz Marek Bronkowski stwierdził, że wykonanie budżetu ocenia bardzo wysoko, co potwierdziła Regionalna Izba Obrachunkowa. Dodał, że wykonane zostały najważniejsze zaplanowane inwestycje, czyli pierwszy etap modernizacji Placu 3 Maja i rozpoczęcie rewitalizacji parku miejskiego. Podkreślił, że wykonano wiele przedsięwzięć służących mieszkańcom, dotyczących opieki społecznej, zdrowia, kultury i bezpieczeństwa. Burmistrz dodał, że spada zadłużenie miasta. Gdy rozpoczynał kadencję wynosiło ono 42 mln złotych, a teraz jest to kwota 36 mln zł.