Tylko jedna oferta wpłynęła do przetargu na obsługę komunikacyjną tzw. linii unijnych w Kielcach. Złożyło ją Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji. To zaskoczenie, biorąc pod uwagę, że odwołania do zapisów przetargu składał radomski przewoźnik „Michalczewski”.
Wszystko wskazywało na to, że ta firma również będzie się ubiegać o 2,5-letni kontrakt.
Okazało się jednocześnie, że oferta MPK opiewa na ponad 32 miliony złotych, czyli około 5 milionów złotych więcej, niż zakładał przeznaczyć na ten cel Zarząd Transportu Miejskiego.
Marian Sosnowski, dyrektor ZTM przyznaje, że spodziewał się przynajmniej dwóch ofert w przetargu. Wskazywać na to mogła aktywność firmy Michalczewski, która podważała zapisy zamieszczone w tym postępowaniu.
Przypomnijmy, sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej, która uznała zażalenie radomskiego przewoźnika, a ZTM musiał zapłacić 15 tys. złotych kary. Marian Sosnowski dodaje, że spodziewał się również wyższych propozycji stawek, niż w poprzednim przetargu na obsługę linii unijnych. Jak tłumaczy, autobusy mają już 10 lat, wymagają więcej napraw i dbałości o tabor, co generuje większe koszty. Teraz komisja przetargowa zajmie się analizą oferty. Jeśli nie będzie ona zawierała błędów ZTM wystąpi do miasta o dodatkowe pieniądze potrzebne na rozstrzygnięcie przetargu
Elżbieta Śreniawska, prezes MPK wyjaśnia, że ofertę sporządzała w oparciu o obecną sytuacje na rynku. Jak zaznacza, wzrosły koszty pracy, brakuje kierowców. Jej zdaniem. o zwiększeniu stawki zadecydowały także wzrastające ceny paliw, a przede wszystkim koszty utrzymania taboru.
Przetarg, który ogłosiło miasto dotyczy obsługi komunikacyjnej na liniach oznaczonych numerami od 102 do 114. Zwycięzca przetargu będzie przewoził kielczan taborem zakupionym przez miasto. Jest to 40 niskopodłogowych Solarisów.