W wieku 36 lat Karol Bielecki postanowił zakończyć karierę zawodowego piłkarza ręcznego. – Po 20 latach gry postanowiłem powiedzieć dość i skupić się na czymś innym – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce były rozgrywający reprezentacji Polski.
Podkreślił, że była to wspaniała przygoda i ogromna nauka.
11 czerwca 2010 podczas towarzyskiego meczu z Chorwacją w Kielcach Bielecki doznał poważnego urazu oka. W 10. minucie spotkania został przypadkowo trafiony kciukiem w lewe oko przez Josipa Valčićia, wskutek czego doszło u niego do pęknięcia gałki ocznej i oka nie udało się uratować. 18 czerwca 2010 r. Bielecki ogłosił zakończenie kariery sportowej. Jednak kilka dni później oświadczył, że po przejściu rehabilitacji, mimo negatywnych opinii lekarzy, zamierza podjąć próbę powrotu do gry w piłkę ręczną. 22 lipca 2010 r. pierwszy raz po kontuzji wystąpił w sparingowym meczu, pomiędzy Rhein-Neckar Löwen i TSB HN-Horkheim, w którym rzucił jedną bramkę. Od tego czasu grał w specjalnych okularach ochronnych
– To był bardzo ważny moment w mojej karierze. Stałem się zupełnie innym człowiekiem. Teraz już nie mam tej sytuacji w głowie, wypchnąłem to z pamięci. Najważniejsze, że sobie z tym poradziłem – powiedział Karol Bielecki.
Popularny „Kola” wraz z reprezentacją Polski zdobył srebrny medal i dwa brązowe mistrzostw świata. Nie udało się jednak wywalczyć medalu olimpijskiego.
– Bardzo żałuję, że wspólnie z kolegami nie stanęliśmy na olimpijskim podium, bo to jest marzenie każdego sportowca. Bardzo chciałem, aby po wielu latach Polska znów mogła się tym szczycić. Na pewno mam kilka fajnych sukcesów w karierze, ale mogło być ich więcej. – podkreślił Karol Bielecki.
W klubowej piłce ręcznej osiągnął praktycznie wszystko. Był pięciokrotnym mistrzem Polski z zespołem Vive. Z SC Magdeburg zdobył Puchar EHF, a z Rhein-Neckar Löwen brązowym medal Bundesligi. Jednak kieleccy kibice najbardziej zapamiętają zwycięstwo w Lidze Mistrzów z drużyną Vive Tauron w 2016 roku, po pokonaniu w finale po serii rzutów karnych węgierski MVV Vesprem.
Teraz Karol Bielecki chce poświęcić więcej czasu dla rodziny, która wkrótce się powiększy, bo wraz z żoną oczekują narodzin syna.
– Wspólnie z prezesem Bertusem Servaasem uzgodniliśmy, że zostanę ambasadorem klubu, a niebawem być może również trenerem grup młodzieżowych. Jednak najbliższe miesiące po tym sezonie przeznaczę na odpoczynek i czas dla rodziny – powiedział chorąży polskiej reprezentacji olimpijskiej podczas igrzysk w Rio de Janeiro w 2016 roku.
Zatem Karolowi Bieleckiemu, jeżeli nie zmieni zdania, pozostały do rozegrania w zawodowej piłce ręcznej jeszcze dwa spotkania. Będą to finałowe mecze mistrzostw Polski z Orlenem Wisłą Płock.