Od 5 do 10% osób leczonych w szpitalach zostaje w tych miejscach zakażonych różnymi bakteriami – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Powodem tego, jak podaje NIK, są m.in. brudne ręce personelu medycznego, niejałowy sprzęt oraz skażone otoczenie chorego.
Jak przyznaje dr Krzysztof Bidas, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, zakażeń szpitalnych nie da się wyeliminować. Zakażenia szpitalne były, są i będą. Bakterie, które powodują te zakażenia, są coraz bardziej wysublimowane, coraz bardziej odporne na antybiotyki i to jest dla nas duże wyzwanie.
Jak dodaje Krzysztof Bidas, powodów występowania zakażeń szpitalnych należy upatrywać nie tylko wśród personelu szpitalnego, ale także osób odwiedzających swoich bliskich.
– Za zakażenia szpitalne odpowiedzialni są wszyscy pracownicy szpitala, począwszy od pań salowych, na dyrektorze skończywszy. Pewien reżim powinien obowiązywać także osoby odwiedzające swoich bliskich. Tymczasem wielokrotnie zdarza się tak, że rodzina chorego nie przestrzega zakazu odwiedzin na danym oddziale, co również może się przyczynić do pojawienia się bakterii i do jej rozprzestrzeniania – dodaje dyrektor Bidas.
Narzędziem służącym ograniczeniu przypadków zakażeń szpitalnych powinien być prawidłowo działający system zapobiegania i zwalczania zakażeń, utworzony w szpitalu na podstawie istniejących przepisów prawa. Szacuje się, że taki system mógłby zmniejszyć ryzyko wystąpienia zakażeń od 55 do 70%.
Tymczasem część szpitali nie zgłasza problemów związanych z zakażeniami albo czyni to z dużym opóźnieniem, co uniemożliwia skuteczną terapię.
Ponadto jak przyznaje Bonita Duraś, wojewódzki konsultant ds. mikrobiologii klinicznej, w naszym regionie brakuje lekarzy mikrobiologów, czyli osób zajmujących się wszelkimi chorobami wywołanymi przez drobnoustroje.
– W Polsce takich specjalistów jest zaledwie 110, w naszym województwie zaledwie jeden. Nie jest to szczególnie popularna specjalizacja przede wszystkim ze względów finansowych. To także taka praca z pogranicza bezpośredniego kontaktu z pacjentem i pracy laboratoryjnej. Natomiast jeżeli ktoś wybiera zawód lekarza, to nastawia się przede wszystkim na pracę bezpośrednio z pacjentem – dodaje Bonita Duraś.
Niewiele lepiej jest z epidemiologami. W całej Polsce pracuje ich 219, najwięcej w województwie mazowieckim 57, najmniej w opolskim – 1. Natomiast w naszym regionie epidemiologów czynnych zawodowo jest dwóch.
Wśród krajów europejskich Polska zajmuje ostatnie miejsce pod względem praktykujących lekarzy specjalistów w dziedzinie mikrobiologia – bakteriologia.