Czy uda się uratować przed zniszczeniem kurhan upamiętniający powstańców listopadowych? Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Opatowskiej interweniować w sprawie miejsca pamięci znajdującego się tuż przy drodze krajowej nr 74 w Jałowęsach. Źródła historyczne głoszą, że są tam pochowani żołnierze walczący w korpusie generała Samuela Różyckiego we wrześniu 1831 roku.
Jak mówi historyk Marek Lis z tym miejscem związane są dwie tajemnice. Z całą pewnością jest to zbiorowa mogiła, jednak nie wiadomo za wiele o wydarzeniu, które miało się w tym miejscu rozegrać. Na pamiątkowej tablicy zapis mówi o wydarzeniu z września.
– Opatów został wtedy od strony Ożarowa zaatakowany przez wojska rosyjskie. W mieście znajdował się wtedy niewielki oddział polski, pod dowództwem majora Potockiego, który na skutek dużej przewagi rosyjskiej musiał opuścić Opatów i wycofać się w stronę Łagowa – tłumaczy Marek Lis.
Jak dodaje, być może w tym miejscu, gdzie znajduje się kurhan doszło do większej walki z Rosjanami.
Tajemnicą są też losy kurhanu. Jak głoszą źródła, gdy powstał, był wysoki na około 4 metry. Dziś kopiec praktycznie nie istnieje. Członek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Opatowskiej Zbigniew Zybała informuje, że w latach 80. ubiegłego wieku w tym miejscu ustawiono głaz z tablicą pamiątkową. W tej chwili jest on mało widoczny, a miejsce pamięci ulega degradacji, także w związku z pracami rolniczymi, które są prowadzone na polu sąsiadującym z głazem.
– Interwencja polegać będzie na uporządkowaniu tego miejsca, ustawieniu kamienia w honorowy sposób, aby miejsce nie uległo zagładzie i zapomnieniu. Spoczywają tam bohaterowie, którzy walczyli za wolność naszej ojczyzny – mówi Zbigniew Zybała.
Członkowie towarzystwa chcą zabezpieczyć głaz w taki sposób, aby nie stoczył się na sąsiadujące pole lub do przydrożnego rowu. Niewykluczone, że zostanie także ogrodzony. W związku z tym, że monument znajduje się w pasie drogi krajowej, na przeprowadzenie prac będzie musiał wyrazić zgodę jej zarządca.