Wciąż nie wiadomo kto i w jaki sposób przyczynił się do zanieczyszczenia wody w Silnicy i zalewie przy ulicy Klonowej w Kielcach. Początkowo, podejrzenia padły na Kopalnię Kruszyw Wiśniówka w Zagnańsku. Szczegółowe badanie przeprowadzone przez Miejski Zarząd Dróg wykluczyły jednak tę ewentualność.
– Inspektorzy prześledzili nurt rzeki i nie stwierdzili żadnych zanieczyszczeń. Niebiesko-szara zawiesina pojawia się dopiero od wylotu kanału deszczowego przy ulicy Karczunek. Póki co, trudno nam wskazać, kto mógł zanieczyścić wodę, zwłaszcza że kanał odprowadzający jest w części odkryty i każdy ma do niego dostęp – informuje Witold Bruzda Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
Po interwencji Radia Kielce, inspektorat przeprowadził szczegółowe badania w rzece. Ich wyniki będą znane jutro. Tymczasem Radio Kielce we współpracy z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego zleciło własne badania wody z Silnicy.
Prof. Marek Jóźwiak z Katedry Ochrony i Kształtowania Środowiska UJK podzielił się swoimi obawami dotyczącymi stanu rzeki. – Sytuacja jest niepokojąca, bo zgłaszano informacje o śnięciu ryb. Zazwyczaj spowodowane jest to brakiem dostępności tlenu w wodzie, czego powodem może być występowanie substancji zabierającej tlen. Problem polega na tym, że tego typu zjawiska zazwyczaj nie występują w wodach ruchomych, czyli rzekach – mówi naukowiec. Wyniki naszych badań poznamy w środę.
Jak dotąd z uzyskanych przez Radio Kielce informacji wynika, że woda zarówno w Silnicy, jak i w kieleckim zalewie badana jest bardzo rzadko. Zgodnie z programem Państwowego Monitoringu Środowiska, analizy w rzekach takich jak Silnica są wykonywane co trzy lata. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach tłumaczy taki stan rzeczy przepisami prawa.