Rodziny misjonarzy spotkały się z biskupem kieleckim Janem Piotrowskim. We wspólnej modlitwie podczas mszy w kaplicy kieleckiego seminarium, powierzali Bogu swoich bliskich, pracujących w dalekich krajach i modlili się o nowe powołania misyjne.
W homilii bp Jan Piotrowski podkreślał, że choć dziś świat jest globalną wioską i komunikacja z misjonarzami jest możliwa w każdej chwili, to świat misyjny jest inny przez kulturę, wyzwania cywilizacyjne i społeczne. – Dla nas niedzielna Eucharystia jest na wyciągnięcie ręki, ale na świecie tak nie jest. Znacie doskonale tę rzeczywistość misyjną z opowiadań waszych córek i synów – mówił biskup, dodając, że wciąż potrzeba nowych misjonarzy. – Nie ma osób bardziej bliskich misjonarzom, niż rodzice, mama i tata. Sam to kiedyś przeżywałem – podkreślił hierarcha. Dodał, że za misje w sferze modlitwy jest odpowiedzialny cały Kościół, w równej mierze biskup, co rodzina misjonarza, starsza pani, która modli się na różańcu lub osoba chora, ofiarowująca swoje cierpienie w szpitalu.
W spotkaniu z biskupem uczestniczył m. in. pan Lech Antoni, którego córka, pallotynka posługuje na misji w Kamerunie. Już w chwili składania ślubów wieczystych córka złożyła prośbę do przełożonych zgromadzenia o wysłanie ją na misje. Rodzice zaakceptowali ten wybór. Spotykamy się rzadko, ale rozmawiamy przez Internet – mówi pan Lech. W Kamerunie misjonarka m. in. prowadzi formację duchową dla młodych zakonnic, Kamerunek.
Spotkanie biskupa kieleckiego z rodzinami misjonarzy odbyło się po raz 4. Z diecezji kieleckiej na całym świecie posługuje ok 40 misjonarzy.