W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym PGNiG Superligi piłkarze ręczni PGE Vive Kielce rozgromili na wyjeździe Energę Kalisz 35:21 (18:10). Na tym etapie rywalizacja rozstrzygana jest w dwumeczu. Pojedynek rewanżowy zostanie rozegrany za tydzień we wtorek, 8 maja o godzinie 20.15 w Hali Legionów.
Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia kieleckiego zespołu 2:0 (gole Dujszebajewa i Strleka). Od 5. Vive zaczęło budować przewagę. Kolejnego swojego gola rzucił Dujszebajew i kielczanie wygrywali już 5:1, a o czas poprosił trener gospodarzy.
Gospodarze przeciwko mistrzom Polski grali jednak bez respektu i bardzo ambitnie. W 15. po bramce bramkarza Łukasza Zakrety przez całe boisko kaliszanie przegrywali już tylko 6:8. Golkiper Energi zresztą świetnie spisywał się w bramce, broniąc wiele rzutów kielczan.
Niestety, gospodarze mylili się w ataku, a to z kolei spowodowało, że kielczanie znów zaczęli powiększać przewagę, większość goli zdobywając po kontrach. Po bramce Dujszebajewa Vive prowadziło 12:6. Od tego momentu na parkiecie trwał teatr jednego aktora. Po golu Jurkiewicza kielczanie wygrywali 15:6 i było w zasadzie po meczu. Vive mogło sobie pozwolić nawet na akcję pod publiczkę, ale tym razem efektowna wrzutka „żółto-biało-niebieskim” nie wyszła. Do przerwy mistrzowie Polski prowadzili 18:10.
Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla Vive. Cztery bramki z rzędu zdobyli gospodarze i przegrywali już tylko 14:18. O czas zmuszony był poprosić trener mistrzów Polski Talant Dujszebajew.
Pierwszego gola w tej części gry zdobył dla gości Zorman. Później, wszystko wróciło do normy. Po golu Strleka kielczanie znów wysoko wygrywali, 25:16. Chorwat dał Vive również prowadzenie różnicą 10 goli (27:17). Dobrze w bramce Vive spisywał się Miłosz Wałach, który zmienił Sławomira Szmala. A Vive wciąż było mało. Po szybkiej kontrze i golu Aginagalde kielczanie po raz pierwszy uzyskali przewagę 12 bramek (30:18). Ostatecznie, mistrzowie Polski rozgromili Energę Kalisz 35:21 i rewanż w Kielcach będzie tylko czystą formalnością.