Przynajmniej do końca maja zawieszona została działalność oddziału ginekologicznego w Szpitalu Powiatowym we Włoszczowie. Jak poinformował Jerzy Suliga starosta powiatu włoszczowskiego, powodem tej decyzji jest brak lekarzy, którzy mogliby pełnić dyżury na ginekologii.
– Nie mieliśmy innego wyjścia, ponieważ na oddziale został tylko jeden lekarz. To oznacza, że nie było pełnej obsady medycznej i dyrektor podjął decyzję o zawieszeniu działalności oddziału do końca maja. W tym czasie będziemy się starali znaleźć specjalistę. Dyrektor nie chce likwidować ginekologii, więc mam nadzieję, że uda się znaleźć chętnego do pracy specjalistę – dodaje starosta Jerzy Suliga.
Zawieszenie działalności oddziału ginekologicznego to nie jedyny problem włoszczowskiego szpitala. Do końca kwietnia lecznica na bieżące wydatki, w tym na płace dla pracowników, potrzebuje około 4,5 mln zł, a takimi pieniędzmi nie dysponuje. Nie posiada ich także włoszczowskie starostwo, które jest organem prowadzącym dla tego szpitala.
Łukasz Karpiński, radny Prawa i Sprawiedliwości w powiecie włoszczowskim uważa, że zawieszenie działalności oddziału ginekologicznego oraz zła sytuacja finansowa szpitala, to efekt bezradności zarządu powiatu włoszczowskiego i tamtejszego starosty.
– Już w 2017 roku były ogromne problemy z oddziałem ginekologicznym, którego działalność była zawieszona, ale wówczas udało nam się przywrócić jego działalność. Od tego czasu zarząd nie poczynił żadnych kroków, żeby temu oddziałowi pomóc. Dopiero nowy dyrektor, który swoją funkcję pełni od czterech dni, pokazał jakie naprawdę jest zadłużenie naszego szpitala. Dzisiaj tak naprawdę jesteśmy pod ścianą - stwierdził Łukasz Karpiński.
Zadłużenie Szpitala Powiatowego we Włoszczowie wynosi ponad 27 mln zł. W piątek w sprawie sytuacji finansowej lecznicy jej szef ma się spotkać z dyrektor Narodowego Funduszu Zdrowia.