Starszy aspirant Ryszard Wit z ostrowieckiej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej ratował życie mężczyzny przez telefon. W poniedziałek wieczorem ze stanowiskiem kierowania ostrowieckich strażaków skontaktował się mężczyzna z prośbą o natychmiastową pomoc.
Jak informuje zastępca komendanta, starszy kapitan Tomasz Łyjak, mężczyzna w emocjach wybrał akurat numer alarmowy do straży pożarnej i poinformował, że jego kolega nie daje znaku życia. Dyżurujący Ryszard Wit podjął działanie.
– Nasz dyżurny wypytał o całą sytuację i poinstruował mężczyznę w kierunku udzielenia pierwszej pomocy – mówi Tomasz Łyjak.
Funkcjonariusz krok po kroku instruował dzwoniącego jak wykonywać masaż serca i sztuczne oddychanie oraz wezwał na miejsce pogotowie.
Ratowany mężczyzna przeżył, a informacja o sytuacji została ogłoszona przez straż dopiero dwa dni, po bohaterskiej akcji. Jak mówi st. kpt. Tomasz Łyjak, strażacy nie chwalą się swoimi dokonaniami.
– Dochodzi do jakiejś sytuacji prywatnie czy zawodowo, że strażak ratuje komuś życie i ten fakt wychodzi dopiero po jakimś czasie w zwykłej rozmowie - tłumaczy zastępca komendanta.
Strażacy podkreślają, że w podobnych sytuacjach należy opanować emocje, telefon przełączyć na tryb głośnomówiący i dokładnie wykonywać polecenia funkcjonariusza.