Sąd Okręgowy w Kielcach oddalił powództwa w procesie starosty ostrowieckiego Zbigniewa Dudy i wiceprezydent Ostrowca Świętokrzyskiego Małgorzaty Dębniak. Sprawa dotyczyła wzajemnego naruszenia dóbr osobistych.
Przypomnijmy, starosta złożył wniosek do sądu w reakcji na sformułowanie użyte przez Marzenę Dębniak podczas konferencji prasowej dotyczącej wstrzymania budowy odkrytych basenów na Rawszczyźnie. Użyła ona wówczas sformułowania „na skutek osobistej interwencji starosty Zbigniewa Dudy, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wstrzymał prace budowlane przy basenach”.
Przewodnicząca składu sędziowskiego Ewa Palmowska uznała, że żadna ze stron nie naruszyła dóbr osobistych przeciwników.
– Ta wypowiedź nie zawiera żadnych stwierdzeń, które mogłyby obrażać powoda w opinii publicznej. Należy podzielić stanowisko pozwanej, że była to wypowiedź przedstawiająca jedynie fakty – podkreśliła w uzasadnieniu.
– Nie ulega wątpliwości, że przeglądając prasę, gdy starosta stwierdził, że prowadzona jest budowa bez zezwoleń to wezwał swoich pracowników, a więc podjął czynności, aby zainteresować się sprawą basenów. Ta wypowiedź nie godziła w jego dobra – dodała sędzia Ewa Palmowska.
W tym samym procesie sąd rozpatrywał wniosek Marzeny Dębniak, która oskarżyła Zbigniewa Dudę o naruszenie jej dóbr osobistych. Powoływała się na konferencję prasową z lipca ubiegłego roku. Starosta miał wówczas powiedzieć, że przyczyną spotkania z mediami była „oszczercza wypowiedź wiceprezydent Marzeny Dębniak. Ta pani w sposób niezgodny z prawem zmanipulowała fakty”.
Sędzia Ewa Palmowska uznała, że w tym przypadku sytuacja była analogiczna. Zdaniem sędzi, wypowiedź starosty wobec wiceprezydent była wartościująca, ale osoby publiczne muszą liczyć się z ocenami i opiniami innych.
– Oczywiście to wszystko musi się mieścić w określonych ramach, nie można przekraczać granic dozwolonej krytyki – stwierdziła.
Starosta Zbigniew Duda komentując wyrok stwierdził, że poczeka na uzasadnienie wyroku na piśmie i wtedy podejmie decyzję, czy będzie się od niej odwoływał. Dodaje, że z tym wyrokiem nie czuje się komfortowo. W jego ocenie wiceprezydent manipulowała faktami.
– Miasto robiło inwestycję za 6 milionów złotych i nie dopatrzyło, że nie ma pozwoleń budowlanych na przeprowadzenie tej inwestycji. Jak inwestor zamknął te prace, to wtedy miasto ustami pani wiceprezydent powiedziało tylko, że „na osobistą interwencje Zbigniewa Dudy Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wstrzymał pracę przy basenach”. Jednak nikt nie powiedział, że nie mieli właściwych pozwoleń i nie powinni prowadzić takich prac – mówi starosta Zbigniew Duda.
– Zachowałem się tam, jak powinien zachować się urzędnik, który posiada taką wiedzę – podkreśla.
Wiceprezydent Marzena Dębniak cieszy się z wyroku. Jej zdaniem potwierdziło się, że mówiła prawdę i nikogo nie obraziła.
– Pokazałam jaką rolę w całej sprawie odegrał pan starosta. Uzasadnienie, jakie przedstawił sąd jest bardzo trafne – uważa.
Wyrok jest nieprawomocny.