W Marculach w lasach iłżeckich odbyły się uroczystości upamiętniające potyczkę oddziału Antoniego Hedy „Szarego” z niemiecką strażą leśną. Od tamtych wydarzeń minęły 74 lata.
Przy leśnictwie Marcule spotkały się dziś osoby, które pamiętają „Szarego” i te, które pamięć o nim chcą podtrzymywać. Jednym z partyzantów, który walczył w jego oddziale, był kapitan Stefan Nowak. W 1944 roku złożył przysięgę, był odpowiedzialny za ukrycie broni po zakończeniu wojny. Aresztowany dwa miesiące po swoim ślubie przez pół roku nie wydał miejsca, w którym broń została zakopana. Z tego względu po wyjściu z więzienia zmieniono mu pseudonim na „Wytrwały”. Miejsce ukrycia partyzanckiego skarbu wskazał dopiero w 1992 roku. Wraz z innymi żołnierzami ze swojego oddziału przez lata walczył o upamiętnienie miejsc, w których dochodziło do potyczek czy miejsc pochówku kolegów z partyzantki. Zainicjował powstanie 12 takich tablic, za tę działalność kilkakrotnie był aresztowany. Podobną działalność po wojnie prowadził pułkownik Henryk Ciech, również obecny na uroczystościach w Marculach.
Spotkanie rozpoczęło się mszą świętą. To bardzo istotne, ponieważ jak podkreślił kapitan Stefan Nowak „Wytrwały”, ich dowódca był człowiekiem bardzo religijnym. Każdą potyczkę rozpoczynał od modlitwy, później dopiero wydawał rozkazy.
Do Marcul przybyła także córka Szarego, Teresa Heda Snopkiewicz. Jak mówi to szczególnie miejsce także pod względem rodzinnym. Antoni Heda został ochrzczony w kościele w Iłży, to kilkanaście kilometrów dalej. Sam „Szary” do Marcul przyjeżdżał bardzo chętnie, a z Ziemią Iłżecką był związany bardzo emocjonalnie.
W uroczystościach brali udział leśnicy, harcerze, służby mundurowe i wielu mieszkańców okolicy. Jak zaznaczali, do Marcul przyjeżdżają, by przypominać sobie i swoim dzieciom, czym jest patriotyzm. Spotkanie zakończyło się przy kombatanckim ognisku.