Około 70% mężczyzn w Polsce cierpi na łysienie androgenowe, którego podłożem w większości przypadków są uwarunkowania genetyczne. Choroba dotyka także około połowy Polek. U mężczyzn objawia się ona stopniową utratą włosów, zaczynającą się od skroni. Na czubku głowy włosy stają się cieńsze, a z czasem może pozostać jedynie pas włosów po bokach i z tyłu głowy. Rzadko dochodzi do całkowitego wyłysienia. Natomiast u kobiet włosy stają się cieńsze równomiernie na całej głowie.
Jak przyznaje profesor Lidia Rudnicka, prezes Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, łysienie stało się już problemem powszechnym.
– Wydaje nam się, że łysienie oznacza, że człowiek nie ma włosów. Tymczasem łysienie to medyczne określenie dla sytuacji, kiedy zaczyna więcej włosów wypadać niż odrastać. O łysieniu możemy mówić wtedy, gdy widzimy, że zmniejsza się ilość włosów na głowie i pojawią się prześwity. Wówczas koniecznie trzeba udać się do dermatologa – dodaje profesor Lidia Rudnicka.
Drugą w kolejności przyczyną choroby jest łysienie plackowate. Dotyczy około 2% populacji. Najczęściej zaczyna się już w dzieciństwie, ale także w 20 i 30 roku życia.
– To choroba, która jest chorobą zapalną. Wynikająca z tego, że organizm zaczyna zwalczać własne włosy, które zaczynają wypadać. Do zatrzymania tego procesu niezbędne jest leczenie farmakologiczne. W tym typie łysienia, leczenie miejscowe nie jest skuteczne lub nie jest skuteczne w większości przypadków - dodaje profesor Lidia Rudnicka.
Występuje także łysienie telogenowe, którego przyczyną jest silny stres, choroby infekcyjne, zabiegi operacyjne. Ten typ łysienia występuje również po ciąży.
Na temat m.in. łysienia rozmawiają specjaliści w Kielcach podczas 12. Sympozjum Naukowo - Szkoleniowego Polskiej Akademii Dermatologii i Wenerologii.