Piłkarze ręczni PGE Vive awansowali do finału Pucharu Polski. W rewanżowym meczu półfinałowym kielczanie pokonali na wyjeździe Górnika Zabrze.
Pierwsza połowa wtorkowego pojedynku toczyła się pod dyktando gospodarzy, którzy na przerwę schodzili z czterobramkową zaliczką. W drugiej odsłonie goście przyśpieszyli i w 45. minucie doprowadzili do remisu 24:24. Ostatnie 15 minut „żółto-biało-niebiescy” wygrali 11:5.
– Po bardzo ciężkich treningach długo „wchodziliśmy” w ten mecz. W drugiej odsłonie zespół jednak zapał właściwy rytm i pokazał co potrafi. Teraz myślimy już tylko o sobotnim, pierwszym starciu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z PSG – zdradził Tomasz Strząbała. – Chwała również Górnikowi, że mimo iż nie miał już szans na awans podjął w rewanżu walkę – komplementował rywala drugi szkoleniowiec kielczan.
– Górnik nas trochę zaskoczył – przyznał trener Tałant Dujszebajew. – W pierwszej połowie Górnik super walczył. My byliśmy trochę zaskoczeni. Gospodarze byli agresywni, grali szybkimi akcjami. Po przerwie lepiej ustawiliśmy naszą grę w obronie i ataku. I Górnik już nie rzucił nam 18 bramek. Nie byliśmy dziś źle zmotywowani, tylko zaskoczeni – wyjaśnił.
Trenerzy obu zespołów mocno przeżywali przebieg spotkania, szkoleniowiec Górnika Rastislav Trtik zobaczył żółtą kartkę.
– Naszym zadaniem było zrewanżowanie się po tym meczu w Kielcach, który nam nie wyszedł. I przez 45 minut graliśmy dobrze. Potem było jednak widać różnicę. Nie zdołaliśmy utrzymać tempa. Nie mieliśmy możliwości zmian, by grać na tym samym poziomie – stwierdził trener zabrzan.
Podkreślił, że jest zadowolony, bo jego zespół potrafił rywala zaskoczyć.
– VIVE ma bardzo silną ławkę, to była główna różnica. A zaskoczyliśmy dziś jeden z najsilniejszych zespołów w Europie – dodał.
– Górnik potwierdził, że wyeliminowanie Wisły nie było przypadkiem – stwierdził zawodnik VIVE Mateusz Kus.
Kielecka drużyna zdobywała Puchar Polski już 14 razy, triumfując w ostatnich dziewięciu edycjach tych rozgrywek i była zdecydowanym faworytem półfinałowej rywalizacji. Zabrzanie w ćwierćfinale sprawili ogromną niespodziankę, eliminując u siebie Orlen Wisłę Płock.
Przypomnijmy, w pierwszym starciu w Hali Legionów podopieczni Talanta Dujszebajewa rozgromili zabrzan 46:28.
W wielkim finale Pucharu Polski, który odbędzie się 13 maja w Arenie Kalisz, PGE Vive zmierzy się z lepszym pary Azoty Puławy – Gwardia Opole.
Górnik Zabrze – PGE VIVE Kielce 29:35 (18:14).
Najwięcej bramek: dla Górnika – Ignacy Bąk 10, Jurij Gromyko 6, Jan Czuwara 3, dla VIVE – Darko Djukic 10, Alex Dujshebaev 7, Krzysztof Lijewski i Uros Zorman po 4.