Jeden na dziesięciu kierowców, przebadanych w ubiegłym roku przez świętokrzyską policję, był pod wpływem narkotyków, albo środków odurzających. – Taka osoba jest zagrożeniem na drodze i może spowodować śmiertelny wypadek – ostrzega Damian Janus z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
– Każdy kierowca, który decyduje się wsiąść za kierownicę pod wpływem środków odurzających lub narkotyków jest potencjalnym zabójcą. Ma niebezpieczną broń, jaką w tym przypadku, jest samochód. Jeżeli nie zapanuje nad pojazdem, może spowodować wypadek, w którym zginą niewinni ludzie – mówi Damian Janus.
Funkcjonariusze podczas kontroli nie zawsze sprawdzają, czy kierowca jest pod wpływem środków odurzających. Ma to miejsce wówczas, kiedy policjant uzna, że prowadzący pojazd ma problemy z wypowiadaniem się, jego źrenice są rozszerzone, i zachowuje się w nienaturalny sposób. Jeżeli alkomat wykaże, że kierowca jest trzeźwy, mundurowi badają go narkotestem.
Świętokrzyska policja ma 5 urządzeń, dzięki którym można sprawdzić, czy kierowca znajduje się pod wpływem środków odurzających. Są to tzw. „mobilne laboratoria”. Damian Janus dodaje, że nie są to jednak jedyne urządzenia.
– Korzystamy także z jednorazowych pakietów, które analizują ślinę i dają wstępny wynik dotyczący zawartości środków odurzających w organizmie – wyjaśnia rzecznik.
Nie każdy patrol posiada takie urządzenia. Jeżeli okaże się, że podczas kontroli jest ono potrzebne, a w radiowozie go nie ma, policjanci wzywają inny patrol lub przeprowadzają badanie w komisariacie. W 2017 roku świętokrzyska policja przeprowadziła prawie 400 takich kontroli. Wykazały one, że 35 kierowców zdecydowało się wsiąść za kierownicę pod wpływem narkotyków lub środków odurzających.