W Sądzie Rejonowym w Opatowie odbyła się kolejna rozprawa w celu wyjaśnienia nieprawidłowości podczas wyborów samorządowych w Tarłowie w 2014 roku. Przed sądem zeznawały osoby, które w tym czasie uzyskały tymczasowy meldunek na terenie gminy Tarłów.
Jedną z tych osób jest Grzegorz K., syn ówczesnej kandydatki do Rady Gminy. Cała rodzina, prócz matki, na stały pobyt zameldowana jest w Ostrowcu Świętokrzyskim. Przed wyborami w 2014 roku trzy osoby z najbliższej rodziny kandydatki uzyskały czasowy meldunek w Julianowie. Zaznacza jednak, że od około 5 lat rodzina mieszkała już na stałe w tej miejscowości. 23-letni świadek mówi, że zabiegał o czasowy meldunek, aby móc po raz pierwszy głosować w wyborach samorządowych.
Czasowy meldunek przed wyborami otrzymał także Mariusz W., który na stałe zameldowany jest w gminie Pawłów. Jak przekonuje, w gminie Tarłów na stałe mieszka od 2003 roku, a podczas ostatnich wyborów kandydował na radnego powiatowego, stąd potrzeba czasowego meldunku. Nie wiedział także, czy ktoś z urzędu gminy kontrolował to, że faktycznie mieszka na terenie gminy. Jak mówi, pracuje na zmiany, nie ma go w domu. Mógł ktoś być, a on o tym nie wie.
Przed sądem zeznawały także osoby, które głosowały poprzez pełnomocnictwo lub robił to ktoś z ich rodziny. Jeden z pracowników urzędu gminy, który w 2014 roku piastował stanowisko specjalisty do spraw drogownictwa w czasie wyborów był członkiem komisji, z kolei jego żona głosowała poprzez pełnomocnictwo za jego teścia. Jak mówi, mężczyzna sam zaproponował takie rozwiązanie, wiedział wcześniej, że jest taka możliwość. Poza wypełnieniem wniosku, nic więcej nie robił w tej sprawie. Nie był w stanie powiedzieć, w ilu turach żona głosowała za swojego ojca.
Przed sądem zeznawała także żona Jacka Dwojaka, członka zarządu powiatu opatowskiego, który w ostatnich wyborach samorządowych ubiegał się o mandat radnego powiatowego. Uzyskała pełnomocnictwo do głosowania za teściową, jednak nie wykorzystała go, ponieważ kobieta zmarła tuż przed wyborami. Zaprzeczyła jakoby dążenie do wystawienia aktu pełnomocnictwa, wiązało się z zebraniem dodatkowego głosu na jej męża.
Jak informowaliśmy, w 2014 roku podczas wyborów wójta Tarłowa, do list wyborczych, przed drugą turą głosowania, dopisano na podstawie nieprawdziwych oświadczeń ponad 30 osób. Leszek W. wygrał wybory przewagą zaledwie kilku głosów. Oprócz niego zarzuty usłyszał także sekretarz gminy Robert Cz., pracownik urzędu Dariusz L. oraz 3 inne osoby, niezwiązane z urzędem. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.