Ponad 200 mieszkańców Obrazowa i okolicy podpisało się pod protestem przeciwko budowie masztu telefonii komórkowej w tej miejscowości. Jedna z firm chce wybudować obiekt na prywatnej działce, sąsiadującej z budynkiem Szkoły Podstawowej.
Anna Zawada ze stowarzyszenia „Zdrowy Obrazów” mówi, że największe obawy dotyczą zdrowia ponad 300 dzieci uczęszczających do szkoły oraz pracowników placówki. Jej zdaniem, maszt negatywnie wpłynie na krajobraz, a co za tym idzie spowoduje spadek cen działek. Jak dodała – członkowie stowarzyszenia nie są przeciwni budowie masztu telefonii komórkowej, domagają się tylko innej jego lokalizacji, z dala od zabudowań, w których mieszkają ludzie.
Sprawa planowanej inwestycji była omawiana podczas ostatniej sesji Rady Gminy w Obrazowie. Wójt Krzysztof Tworek przypomniał, że budowa była wpisana do Planu Zagospodarowania Przestrzennego, uchwałą z 2006 roku. Wójt dodał, że zależy mu na tym, aby znaleźć wyjście, które usatysfakcjonuje obie strony.
Pozwolenie na budowę wydało sandomierskie starostwo. Uczestniczący w sesji Paweł Niedźwiedź – sekretarz powiatu wyjaśnia, że starostwo wydając pozwolenie, musi wziąć pod uwagę, m. in.: Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, czy decyzję środowiskową. Jeżeli wszystko jest zgodne z przepisami, a tak było w sprawie masztu, wówczas starostwo musi wydać pozytywną decyzję. Tak było właśnie w tym przypadku.
Decyzja została jednak uchylona przez wojewodę świętokrzyskiego. Sprawa wróciła więc do starostwa, do ponownego rozpatrzenia. Stało się tak, ponieważ od dłuższego czasu nie ma kontaktu, z właścicielem jednej z działek, który przebywa w Kanadzie. Jest on stroną w sprawie, bo inwestycja oddziaływałaby na jego nieruchomość.
Władze powiatu sugerują mieszkańcom, aby próbowali nakłonić inwestora do wyboru innej lokalizacji. Rzecznik firmy telekomunikacyjnej nie odbiera telefonu, a na pytania wysłane drogą mailową, do tej pory nie odpowiedział. Mieszkańcy zapowiadają, że będą walczyć o swoje racje różnymi sposobami. Nie wykluczają zorganizowania pikiety.