Związkom zawodowym pracowników oświaty nie podoba się projekt rozporządzenia dotyczącego wprowadzenia w szkołach obowiązkowej oceny pracy nauczycieli. Projekt tego dokumentu udostępniło Ministerstwo Edukacji Narodowej. Resort chce poznać opinie nauczycieli i dyrektorów szkół.
Kryteria oceny różnią się nieco w zależności od stopnia awansu zawodowego nauczyciela. Najwięcej wątpliwości budzi wymóg stawiany nauczycielom dyplomowanym. Resort chce, by starający się o najwyższą ocenę prowadzili badania i publikowali prace naukowe.
Zdaniem Ryszarda Proksy, przewodniczącego Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” to nierealne. – Gdzie nauczyciel z niewielkiej szkoły wiejskiej ma opublikować swoją pracę naukową? – pyta przewodniczący oświatowej „Solidarności”. Zdaniem Ryszarda Proksy, wątpliwości budzi dużo więcej zapisów zawartych w projekcie rozporządzenia. – Jeżeli tam mają być właśnie wymogi takich innowacji i prace naukowe, to powinno być to dobrowolne, a nie obowiązkowe. Również obietnice ministerstwa, że nauczycielom będą stawiane uniwersalne wymagania i ocena nie będzie zależała od relacji z dyrektorem nie sprawdziły się, dlatego nasza ocena projektu rozporządzenia jest negatywna – twierdzi Ryszard Proksa.
Wanda Kołtunowicz, prezes świętokrzyskiego okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego przyznaje, że projekt przedstawiony przez resort edukacji jest lepszy niż jego poprzednia wersja. Ministerstwo wycofało się z kontrowersyjnego wymogu, by analizowana była również postawa moralna nauczycieli. Ale nawet zmieniony projekt rozporządzenia ZNP ocenia negatywnie. – Uważamy, że nowa koncepcja oceny pracy nauczycieli nie wpłynie na podniesienie jakości pracy szkoły i nie zwiększy motywacji nauczycieli. Obecne rozwiązania powinny pozostać – mówi Wanda Kołtunowicz.
Resort edukacji tłumaczy, że wprowadzenie jednolitych i przejrzystych zasad oceny nauczycieli jest konieczne, bowiem obecnie każdy dyrektor stosuje własne kryteria. MEN chce, by taka ocena była obligatoryjna i odbywała się co trzy lata. Obecnie dyrektor szkoły nie ma takiego obowiązku.