W 28. kolejce LOTTO Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce zremisowali na Kolporter Arenie z Górnikiem Zabrze.
Korona Kielce – Górnik Zabrze 2:2 (1:0).
Bramki: 1:0 Goran Cvijanovic (2-karny), 2:0 Nika Kaczarawa (63), 2:1 Ken Kallaste (69-samobójcza), 2:2 Mateusz Wieteska (74).
Żółta kartka – Korona Kielce: Nika Kaczarawa, Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski, Bartosz Rymaniak. Górnik Zabrze: Rafał Kurzawa, Igor Angulo. Czerwona kartka za drugą żółtą –Korona Kielce: Jakub Żubrowski (65).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 5 791.
Korona Kielce: Zlatan Alomerovic – Bartosz Rymaniak, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Adnan Kovacevic, Ken Kallaste – Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski, Nabil Aankour (46. Jacek Kiełb), Goran Cvijanovic (46. Michael Gardawski) – Nika Kaczarawa (69. Zlatko Janjic).
Górnik Zabrze: Tomasz Loska – Adam Wolniewicz (81. Marcin Urynowicz), Dani Suarez, Paweł Bochniewicz, Michał Koj – Damian Kądzior (90+2. Bartłomiej Olszewski), Szymon Matuszek, Mateusz Wieteska, Rafał Kurzawa – Łukasz Wolsztyński, Igor Angulo.
W sobotnim spotkaniu 28. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Korona Kielce na własnym stadionie zremisowała 2:2 z Górnikiem Zabrze. Bramki w tym meczu zdobyli Goran Cvijanovic, Nika Kaczarawa, Mateusz Wieteska oraz Ken Kallaste, który zaliczył trafienie samobójcze.
Przed tym meczem sytuacja kadrowa w obydwu zespołach była podobna. W Koronie – ze względu na kontuzję – zabrakło jedynie Olivera Petraka. Z kolei w Górniku z tego samego powodu co Chorwat zagrać nie mógł Maciej Ambrosiewicz oraz zmagający się z chorobą Wojciech Hajda.
Spotkanie dużo lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy w drugiej minucie wywalczyli rzut karny. Po długim podaniu Mateusza Możdżenia do Niki Kaczarawy, w polu karnym Gruzina nieprzepisowo zatrzymał Dani Suarez, a „jedenastkę” pewnie wykorzystał Goran Cvijanovic. Chwilę później znów dogodną sytuację stworzyli sobie kielczanie, kiedy za plecy obrońców do Kaczarawy podawał Jakub Żubrowski, jednak napastnik Korony nie potrafił opanować piłki, faulując przy tym bramkarza gości.
Górnik rzucił się do odrabiania strat, czego efektem była bramka zdobyta w 13. minucie przez Igora Angulo, jednak wideo weryfikacja wykazała, że zgrywający do niego Łukasz Wolsztyński był na pozycji spalonej, dlatego sędzia Krzysztof Jakubik nie uznał tego trafienia. Po tej sytuacji tempo meczu znacznie spadło i do przerwy żadna z drużyn nie potrafiła poważnie zagrozić pod bramką przeciwnika.
Na początku drugiej połowy trener Korony Gino Lettieri wprowadził Michaela Gardawskiego oraz Jacka Kiełba, jednak to goście jako pierwsi stworzyli sytuację bramkową. W 54. minucie sam na sam z Alomeroviciem znalazł się Angulo, ale Hiszpan w tej sytuacji nie potrafił pokonać bramkarza Korony.
Dziesięć minut później kibice zgromadzeni na kieleckim stadionie znów cieszyli się z trafienia Korony. Po szybkim kontrataku i dwójkowej akcji Możdżeń-Kaczarawa, Gruzin pokonał Tomasz Loskę podwyższając wynik spotkania.
Chwilę po tym kielczanie doznali poważnego osłabienia. Za faul na Matuszku drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Jakub Żubrowski. Kilka minut później w zamieszaniu pod polem karnym błąd popełnił Ken Kallaste, który skierował piłkę do własnej bramki zaliczając trafienie samobójcze.
Górnik grając w przewadze coraz częściej zagrażał Koronie, czego efektem była bramka wyrównująca. Jej autorem w 74. minucie był Mateusz Wieteska, który wykorzystał podanie od Michała Koja.
W ostatnim kwadransie znaczącą przewagę wywalczyli piłkarze Górnika, jednak żaden z nich nie potrafił pokonać Alomerovicia i mecz zakończył się podziałem punktów.