Nie ma porozumienia w sporze o szkołę w Węchadłowie, w gminie Michałów. Konflikt między rodzicami a radnymi, którzy nie wyrażają zgody na utworzenie w placówce pierwszej klasy może znaleźć finał w sądzie. Rodzice uważają, że Rada Gminy ich ignoruje, a to daje podstawy, by móc ją oskarżyć o niezgodne z prawem wypełnianie swoich obowiązków i działanie na niekorzyść gminy.
Członkowie komisji oświatowej przychylnie odnieśli się do wniosku rodziców o wpisanie do porządku najbliższej sesji sprawy szkoły, ale z wielogodzinnej dyskusji jasno wynika, że swojego zdania w tej sprawie nie zamierzają zmieniać.
Przewodniczący komisji, Michał Klamiński informuje, że z siedmiu członków komisji, czterech było za pozytywnym rozpatrzeniem wniosku rodziców, natomiast on i dwóch pozostałych radnych było przeciw. – Opinia komisji jest pozytywna. Uchwała wyrażająca zgodę na utworzenie klasy pierwszej trafi do porządku obrad na najbliższej sesji. Wtedy wszyscy radni podejmą decyzję – zapowiada przewodniczący.
Reprezentująca rodziców i mieszkańców Węchadłowa Monika Sroka, uważa, że działania radnych zmierzają do zamknięcia szkoły. Tłumaczy, że od nowego roku szkolnego naukę w klasie pierwszej mogłoby rozpocząć co najmniej 10 uczniów. Tyle deklaracji posłania dzieci do placówki złożyli rodzice. – Jeżeli rada nie wyrazi zgody na nabór, to dalej będziemy walczyć- zapowiada Monika Sroka.
Na dzisiejszym posiedzeniu komisji obecny był świętokrzyski wicekurator oświaty Tomasz Pleban. Przypomniał, że zgodnie z podjętą przez radę gminy uchwałą, gimnazjum w Węchadłowie ma status szkoły podstawowej i nic nie stoi na przeszkodzie, by nabór do klasy pierwszej mógł być prowadzony już w tym roku. – Ideą reformy, która jest wdrażana jest istnienie takich małych szkół. Najnowsza ustawa o finansowaniu oświaty podniosła dotację na tego typu placówki– zaznacza wicekurator.
Wójt Mirosław Walasek zapewnił w trakcie obrad komisji, że samorząd stać na utrzymanie czterech szkół podstawowych w gminie. Inwestowanie w edukację najmłodszych mieszkańców Michałowa jego włodarz uważa za priorytet swojej kadencji. Stanowiska rady nie rozumie także Marzena Góras, mieszkanka Węchadłowa, która w ramach protestu, podobnie jak inni rodzice, posłała swoje dziecko do pierwszej klasy do szkoły w sąsiedniej Lubczy, przez co gmina straciła z subwencji oświatowej około 90 tysięcy złotych.
O przyszłości szkoły w Węchadłowie radni zadecydują w trakcie obrad pod koniec marca.