W meczu 1/8 PGNiG Pucharu Polski PGE VIVE Kielce pewnie pokonało OKPR Warmię Energę Olsztyn 41:22 (21:6). W spotkaniu nie wystąpili kontuzjowani Filip Ivić, Bartłomiej Bis, Marko Mamić oraz zawodnicy, którzy dostali wolne od trenera, Michał Jurecki, Krzysztof Lijewski i Uros Zorman. Kolejny etap rozgrywek pucharowych już jutro, o godz. 18:00 w Hali Legionów.
Nie było nowości w stylu gry kielczan, którzy od początku spotkania w hali Urania narzucili bardzo szybkie tempo gry, z czym ewidentnie nie radzili sobie gospodarze. Po nielicznie zdobywanych przez nich bramkach nasi zawodnicy uruchamiali szybki środek, a po błędach w ataku błyskawicznie pędzili z kontrami w kierunku słupków olsztynian, dzięki czemu po pierwszym kwadransie prowadzili już 11:4. Podopieczni Daniela Żóltaka mieli problem z wykańczaniem akcji w ataku oraz z powrotem do defensywy. Żółto-biało-niebiescy natomiast, po prostu grali swoje.
W bramce kielczan mecz rozpoczął Miłosz Wałach i pozostał w niej do ostatniego gwizdka arbitra. Olsztynianie nie mogli znaleźć piłce drogi do jego bramki, często omijając ją lub celując w słupki i poprzeczkę.
– Miłosz Wałach dostał szansę na zdobywanie nauki i rozegrał całe spotkanie, a Sławkowi daliśmy odpocząć – ocenił drugi trener PGE VIVE Kielce, Tomasz Strząbała
– W pierwszej połowie poradził sobie zdecydowanie lepiej, niż w drugiej, ale nie można narzekać. Dla niego ważne jest, by w takich spotkaniach po prostu grał, to dla niego olbrzymia szansa, którą powinien wykorzystywać. Dobrze, że Sławek Szmal może trochę odpocząć, bo w meczach Ligi Mistrzów i innych ligowych, wygląda na to, że będzie grał od deski do deski – dodał.
Kielczanie trafiali z pierwszej i z drugiej linii, w pierwsze i w drugie tempo, z koła, ze skrzydła, z rozegrania, jak chcieli. Dlatego pierwsza połowa zakończyła się bardzo wysokim prowadzeniem naszego zespołu, 21:6.
W drugiej połowie nieco zwolniliśmy tempo zdobywania bramek, dając większe pole do popisu gospodarzom. Gdyby tak liczyć jej przebieg od zera, na dziesięć minut przed końcem spotkania, byłby remis 12:12, jednak po dodaniu poprzedniej części spotkania, rzeczywisty wynik w pięćdziesiątej minucie wynosił 33:18 dla kielczan. A że w końcówce nasi zawodnicy wzięli się porządnie do roboty, ostatecznie wygrali mecz w Olsztynie 41:22 i awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski, który jutro odbędzie się w Hali Legionów.
– Różnica między Superliga a pierwszą ligą jest duża, a pomiędzy nami a zespołem takim jak Olsztyn, pomimo dużego zaangażowania ze strony rywali, bardzo duża – komentował po meczu Tomasz Strząbała
– Nasza dobra gra w obronie wystarczyła do tego, by poprowadzić z niej atak szybki. W ataku pozycyjnym również nie mieliśmy problemów ze zdobywaniem bramek. W pierwszej połowie byliśmy bardziej skoncentrowani, ale jutro gramy kolejny mecz, więc w drugiej części spotkania przeciwnik zdobył więcej bramek.
Środowe spotkanie ćwierćfinałowe z Zagłębiem Lubin rozpocznie się o godz. 18:00. Bilety można nabywać w dniu meczu w kasie, w Hali Legionów.
OKPR Warmia Energa Olsztyn – PGE VIVE Kielce 22:41 (6:21)
OKPR Warmia Energa Olsztyn: Pikura, Kłodziński, Gawryś – Koledziński 1, Królik, Golks 7, Deptuła 3, Sikorski 1, Dzieniszewski 3, Żóltak 1, Hegier 1, Pasymowski, Malewski 5
PGE VIVE Kielce: Szmal, Wałach – Dujshebaev 5, Kus 4, Aginagalde 3, Bielecki 8, Jachlewski 4, Strlek 3, Janc 4, Jurkiewicz 2, Bombac 3, Djukić 5