W sobotę siatkarki KSZO Ostrowiec doznały ósmej porażki w tym sezonie. Jednak przegrały z nie byle kim, tylko z wiceliderkami Ligi Siatkówki Kobiet ŁKS Łódź 0:3.
Mecz w hali przy ul. Świętokrzyskiej mógł się zakończyć innym rezultatem, bo podopieczne Adama Grabowskiego długimi momentami były równorzędnymi rywalkami dla znacznie bardziej doświadczonych łodzianek, a mimo to nie zdołały ugrać nawet seta. Ta sztuka natomiast udała im się w listopadzie, w łódzkiej Atlas Arenie, gdzie również przegrały, ale 1:3. Dlatego też libero ŁKS Krystyna Strasz przyznała, że przed spotkaniem w Ostrowcu była duża mobilizacja w ich drużynie.
– Byłyśmy bardzo skoncentrowane przed tym meczem. Hala przy ul. Świętokrzyskiej ma coś w sobie i każdemu zespołowi gra się tu bardzo trudno, a wszyscy w lidze wiedzą, że ostrowczanki są szczególnie groźne właśnie u siebie. Tym bardziej jesteśmy zadowolone, że udało się nam się wygrać bez straty seta – powiedziała Radiu Kielce Krystyna Strasz.
Teraz przed siatkarkami KSZO chyba najtrudniejsze z możliwych zadanie. W środę, w 21 kolejce zmierzą się na wyjeździe z mistrzyniami Polski, aktualnymi liderkami tabeli, drużyną Chemika Police.