2,5 miliona złotych jest potrzebne, by kieleckie szkoły spełniły wymogi stawiane przez Sanepid. Na taką kwotę szacuje niezbędne wydatki Tomasz Bogucki, przewodniczący Komisji Finansów Publicznych Rady Miasta.
Maria Piekoszewska, kierownik sekcji Higieny Dzieci i Młodzieży w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej informuje, że większość zastrzeżeń dotyczy stanu budynków szkół. – To są standardowe zalecenia, dotyczące pomalowania ścian w salach zajęć i sanitariatach, wymiany glazury, lub terakoty. Szkoły wymagają bieżących remontów związanych z użytkowaniem – tłumaczy Maria Piekoszewska.
Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc przyznaje, że część placówek oświatowych rzeczywiście nie spełnia wszystkich standardów wymaganych przez inspekcję sanitarną, ale są to drobne niedociągnięcia. Jak mówi, miasto stara się nadążyć z wprowadzaniem zaleceń, ale utrudniają to między innymi ciągłe zmiany przepisów. Przykładem może być reforma edukacji, w wyniku której budynki gimnazjów przekształcane są w szkoły podstawowe, co wiąże się m. in. z dostosowaniem sanitariatów do potrzeb mniejszych dzieci. – W tej chwili udaje nam się we współpracy z Sanepidem i strażą pożarną nadążać za zaleceniami na tyle, że unikamy drastycznych różnic między oczekiwaniami, a stanem naszych obiektów – twierdzi Andrzej Sygut.
Prezydent zapewnia, że jeżeli w jakiejś szkole będą potrzebne pieniądze na spełnienie ważnego dla bezpieczeństwa dzieci zalecenia, miasto zwróci się do radnych o zmiany w budżecie, które umożliwią finansowanie. Tomasz Bogucki zapowiada, że jeżeli w budżecie miasta znajdą się oszczędności, będzie pilnował, by zostały wydane na spełnienie zaleceń Sanepidu.