Ponad 1500 mieszkańców województwa świętokrzyskiego choruje na stwardnienie rozsiane. To choroba, która z wyłączeniem urazów, jest najczęstszą przyczyną niepełnosprawności. Na stwardnienie rozsiane częściej zapadają kobiety, a najczęściej dotyka osoby pomiędzy 20 a 40 rokiem życia.
Jak informuje profesor Waldemar Brola, kierownik oddziału neurologicznego w Szpitalu Specjalistycznym w Końskich, objawy stwardnienia rozsianego są bardzo różne.
– Objawy tej choroby mogą być różnorodne i wynikać z każdego miejsca uszkodzenia układu nerwowego. Mogą to być niedowłady kończyn, drętwienia połowicze, zaburzenia widzenia, czy zawroty głowy. Tak naprawdę wszystkie objawy, jakie zna neurologia mogą być objawami, które tworzą całe spektrum stwardnienia rozsianego – dodaje profesor Waldemar Brola.
Od 2009 roku na stwardnienie rozsiane choruje Paulina Ligięza. Jak przyznaje, czasami choroba uniemożliwia jej normalne funkcjonowanie.
– Pierwsze objawy, to były zaburzenia widzenia i koordynacji ruchu oraz duże osłabienie. Ja mam postać rzutowo – reemisyjną, co oznacza, że jednego dnia mogę normalnie wstać i iść do pracy, a drugiego nie jestem w stanie wstać z łóżka. To jest taka bomba atomowa, ponieważ nigdy nie wiadomo kiedy zaatakuje – dodaje Paulina Ligięza.
Stwardnienie rozsiane nie jest chorobą śmiertelną, natomiast prowadzi do niepełnosprawności.
Szacuje się, że w Polsce na stwardnienie rozsiane choruje około 46 tysięcy osób. Na świecie na tę chorobę cierpi 2,5 mln osób, a w Europie około 700 tysięcy osób.
O stwardnieniu rozsianym dyskutowano w Kielcach podczas spotkania, które zorganizowało Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego oraz Insytut Ochrony Zdrowia.