28 lutego odbędzie się premiera dwutomowej książki „Pod klątwą. Społeczny portret pogromu kieleckiego”. Jej autorką jest prof. Joanna Tokarska-Bakir, antropolog kultury z Uniwersytetu Warszawskiego.
Według zapowiedzi Wydawnictwa „Czarna Owca”, które opublikuję pracę, publikacja ma przedstawić nieznane aspekty wydarzeń, które rozegrały się w Kielcach 4 lipca 1946 roku, w tym nastroje, przekonania i światopogląd ówczesnych mieszkańców miasta. Pierwszy tom jest rekonstrukcją wydarzeń, które doprowadziły do pogromu, w drugim zebrano istniejące na ten temat dokumenty.
Cała praca nie jest jeszcze udostępniona publicznie, trzy jej fragmenty opublikowano w tym tygodniu w magazynie „Ale Historia” „Gazety Wyborczej”. „Kielce w 1946 r. nie były dużym miastem. Może nie wszyscy się znali, ale nie mogli też udawać, że nikt nie zna nikogo. Zwłaszcza gdy nosili to samo nazwisko. Kaczmarek to nazwisko biskupa, ale też pierwszego komendanta wojewódzkiego MO, który zresztą niedawno zdezerterował. Zaufany kapłan biskupa, przed wojną senator z list chrześcijańskiej demokracji, nazywa się tak samo jak szef bezpieki, Sobczyński” – napisano w jednym z nich.
W kolejnym autorka sugeruje, że w Kielcach wytworzyły się więzy przypominające struktury sycylijskiej mafii. „Przez lata zaborów i okupacji kielczanie, tak jak Sycylijczycy, nauczyli się nie ufać i lekceważyć wszelkie prawo pisane, szczególnie to odczuwane jako obce. Zastąpili je domorosłymi instytucjami typu mafijnego, które nie były wprawdzie satysfakcjonujące, (…) ale były przynajmniej własne i wspierały rodzinę. Wszyscy w Kielcach są czyimiś kumami lub chrześniakami, to zaś tworzy związki równie mocne jak krew” – napisała Joanna Tokarska-Bakir.
W wywiadzie, którego autorka udzieliła „Magazynowi Książki” stwierdziła, że zaczynała pisać książkę z przekonaniem, że pogrom był ubecką prowokacją. W trakcie badań prowadzonych m.in. w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej w jej opinii ta teza nie znalazła uzasadnienia.
– Przy takiej kadrze, jaką miała kielecka milicja, prowokacja nie była do niczego potrzebna. Milicjanci rwali się do bicia Żydów. Ubecy, choć też nieświęci, starali się jakoś przeciwdziałać masakrze. Ale byli pozbawieni radzieckiego wsparcia. Rosjanie odmówili przysłania posiłków, bo nie chcieli zostać wkręceni w polską awanturę – tak bali się tłumu, że nawet nie przyszli na Planty w mundurach – powiedziała Joanna Tokarska-Bakir.
Pytana o przyczynę pogromu odpowiedziała: „Od jesieni 1945 r. [w Kielcach] narastał kryzys społeczny. Z jednej strony instalował się komunizm, z drugiej – zatrudnieni przez komunistów milicjanci, wczorajsi partyzanci NSZ, AK, BCH i AL, gorączkowo usiłowali zatrzeć ślady własnej przeszłości, w tym wojennych mordów na Żydach. Dołączała się do tego histeria dotycząca przejętej przez Polaków własności żydowskiej. A także panika demograficzna związana z powrotem żydowskich repatriantów z ZSRR. Pogrom kielecki można opisać jako samozapłon tych trzech czynników. Plotka, że Żydzi porywają dzieci, była raczej usprawiedliwieniem niż przyczyną pogromu”.
Próby rzetelnego wyjaśnienia kieleckiego pogromu rozpoczęły się dopiero po 1989 roku. Pierwszym poważnym opracowaniem był wydany na początku lat 90. dwutomowy wybór dokumentów opracowany przez prof. Stanisława Meduckiego i Zenona Wronę. Kilkanaście lat później znalezione w Instytucie Pamięci Narodowej dokumenty przedstawione zostały w dwutomowej pracy „Wokół pogromu kieleckiego” pod redakcją m.in. Leszka Bukowskiego i Jana Żaryna. Reporterskich prób wyjaśnienia lipcowych wydarzeń podjęli się m.in. Jerzy Daniel w książce „Żyd w zielonym kapeluszu” czy Krzysztof Kąkolewski w pracy „Umarły cmentarz”. Prowadzone przez Instytut Pamięci Narodowej śledztwo w sprawie pogromu zostało w 2004 r. zakończone, a prokurator Krzysztof Falkiewicz stwierdził, że żadna z hipotez spiskowych dotyczących pogromu kieleckiego nie znalazła potwierdzenia.
Wciąż jednak w IPN trwają badania naukowe w tej sprawie. Sprawdzana jest hipoteza, że mordowanie Żydów w Kielcach 4 lipca 1946 roku było sprowokowane i w znacznych stopniu wykonane przez wojsko, milicję i UB.