Notoryczne łamanie zasad umowy dzierżawy przez starostę opatowskiego Bogusława Włodarczyka ma być powodem zapowiadanych zwolnień personelu, a w konsekwencji zamknięcia szpitala w Opatowie. Według Witolda Jajszczoka, rzecznika spółki Centrum Dializa, prowadzącej lecznicę, władze powiatu bezprawnie kontrolują szpital i nakładają kary na dzierżawcę.
Jak informowaliśmy, dzierżawca szpitala zapowiedział, że 98 osób zatrudnionych w lecznicy, jeszcze w tym miesiącu może stracić pracę. Tym samym prawdopodobne jest zamknięcie lecznicy. Spółka Centrum Dializa powiadomiła Powiatowy Urząd Pracy w Opatowie, o zamiarze grupowego zwolnienia. Kiedy miałoby do niego dojść, jeszcze nie wiadomo, jednak rzecznik spółki Witold Jajszczok twierdzi, że groźba jest realna.
– Starosta z jednej strony uniemożliwia nam pracę, a z drugiej strony nie chce przejąć szpitala. Robi co innego, niż mówi publicznie. Tak dłużej być nie może. Zapowiedź zbiorowego zwolnienia pracowników lecznicy nie ma daty wykonania – mówi rzecznik Centrum Dializa.
Dzierżawca czeka na przejęcie szpitala przez powiatową spółkę Top Medicus, jednak do tej pory nie ustalono daty cesji kontraktu. Spółka traktuje to jako odrzucenie propozycji ugody.
Jeden z lekarzy pracujących w opatowskim szpitalu twierdzi, że o zamiarze zbiorowych zwolnień dowiedział się wczoraj wieczorem. Nikt z nim nie konsultował tego planu, choć w piśmie do Urzędu Pracy, zarząd spółki informuje, że odbyły się konsultacje z przedstawicielami personelu medycznego. Medyk jest jednak przekonany, że niektórzy zwolnieni lekarze zostaną przywróceni do pracy. Z nim nikt na ten temat nie rozmawiał, więc jego przyszłość jest nieznana.
Starosta Bogusław Włodarczyk zapewnia z kolei, że prowadzone są rozmowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, tak aby Top Medicus otrzymał taki sam kontrakt, jaki ma Centrum Dializa, ale nie za zasadzie cesji.
– W momencie, gdy Centrum Dializa zaprzestaje funkcjonowania w szpitalu, tego samego dnia wchodzi Top Medicus. Moim zdaniem, groźby dzierżawcy to sposób nacisku na samorząd powiatowy, celem odstąpienia od przestrzegania wykonania umowy dzierżawy – powiedział.
Starosta zaprzecza, aby samorząd bezprawnie kontrolował szpital. Mówi, że to wynika z umowy, podpisanej przez obie strony. O wysokości kar dla dzierżawcy nie chce mówić, ale jak twierdzi, są wyższe niż te nakładane przez NFZ. Samorządowiec dodaje, że kontrolowana jest dostępność lekarzy oraz poradni.
Sytuacji szpitala w Opatowie nie chce komentować odpowiedzialny za służbę zdrowia- członek zarządu województwa – Marek Szczepanik. Jak stwierdził, nic nie wie na temat sytuacji w lecznicy.
Pacjenci z powiatu opatowskiego twierdzą, że nie wyobrażają sobie, aby szpital miał zostać zamknięty. Uważają, że ktoś powinien ponieść odpowiedzialność za to, co dzieje się ze szpitalem. Wielu z nich chwali infrastrukturę, ale żałuje, że budynek nie jest w pełni wykorzystywany.
Jak informowaliśmy w październiku, Rada Powiatu Opatowskiego podczas nadzwyczajnej sesji zdecydowała o przejęciu szpitala powiatowego. Lecznicą ma zarządzać spółka Top Medicus powołana przez powiat. Za przyjęciem uchwały w tej sprawie głosowali wszyscy radni.