Prokurator zażądał 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności dla Emilii K., matki 14-miesięcznej dziewczynki, która w maju ub. roku wypadła z okna mieszkania na czwartym piętrze bloku w Jędrzejowie. W wyniku poniesionych obrażeń dziecko zmarło. Emila K. została oskarżona o to, że naraziła dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia.
W jędrzejowskim Sądzie Rejonowym zakończyło się postępowanie w tej sprawie. Sąd odroczył wydanie wyroku do 27 lutego. Obrońca wnioskował dla oskarżonej o łagodny wymiar kary i z uwagi na jej dramatyczną sytuację materialną o nieobciążanie jej kosztami procesowymi.
Odczytanie mów końcowych prokuratora i obrońcy poprzedzone zostało przesłuchaniem świadka Agnieszki Marcisz, psycholog z Centrum Interwencji Kryzysowej w Kielcach, która po zdarzeniu udzielała oskarżonej pomocy psychologicznej. Jej zdaniem – oskarżona jest czułą, troskliwą, ale niedoskonałą matką, która popełniła dramatyczny błąd. Po zdarzeniu Emilia K. była przygnębiona, smutna, miała poczucie winy i opłakiwała utratę dziecka. Wcześniej doświadczała przemocy domowej – zaznaczyła psycholog.
Wyjaśnienia złożyła również oskarżona Emilia K. Przypomniała m.in. dzień tragicznego zdarzenia oraz swoją trudną ciążę, podczas której bardzo źle się czuła, na skutek czego w maju ub. roku przebywała pod kroplówkami w szpitalu. Ponadto nawiązała do bardzo trudnych relacji z byłym mężem. – Rano mąż wyszedł do pracy, a wcześniej się pokłóciliśmy. Zostałam sama z dzieckiem, po nieprzespanej nocy. Byłam osłabiona i znerwicowana. Nie dopilnowałam mojego dziecka – mówiła Emilia K.
W mowie końcowej prokurator Grzegorz Król, żądając dla Emilii K. 3 lat pozbawienia wolności, podkreślił, że postępowanie sądowe daje podstawę do stwierdzenia, iż oskarżona dopuściła się zarzucanych czynów. Ponadto z materiałów zgromadzonych w sprawie wynika, że nadużywała alkoholu, o czym wiedzieli jej najbliżsi. – Jeśli kobieta pod koniec dnia ma 2 promile alkoholu we krwi, to musiała go spożywać od rana. Oskarżona, będąc pod wpływem alkoholu, a nie z powodu osłabienia usnęła z pewnością twardym snem. A dziecko pozostawione same sobie potrafiło wejść z łóżka na parapet i doszło do tragedii. Zeznania pani psycholog i wyjaśnienia oskarżonej mają znaczenie dla obrony, ale nie dla samego czynu, którego Emilia K. dopuściła się tego dnia – powiedział prokurator.
Obrońca oskarżonej mecenas Paweł Pszeniczny zaznaczył, że kara, której żąda prokurator jest zbyt wysoka, a osadzenie oskarżonej w więzieniu nie pomoże w jej resocjalizacji. Jak dodał – Emilia K. swoją karę już odbywa i będzie ją odbywała do końca życia we własnym sumieniu. – Nie będzie dnia, w którym oskarżona nie myślałaby o swoim utraconym dziecku – stwierdził.
Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta w chwili zdarzenia miała prawie dwa promile alkoholu we krwi. Obrońca wnioskował dla oskarżonej o łagodny wymiar kary i, z uwagi na jej dramatyczną sytuację materialną, o nieobciążanie jej kosztami.
Do tragedii doszło 31 maja ubiegłego roku. Emila K. została oskarżona o to, że naraziła dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Ponadto pozwoliła na to, aby samo przebywało w pomieszczeniu. Kodeks Karny przewiduje za tego rodzaju przewinienie karę do 5 lat pozbawienia wolności.