W meczu 17. kolejki PGNiG Superligi szczypiornistki Korony Handball przegrały we własnej hali z wicemistrzem Polski Metraco Zagłębiem Lubin 16:23 (11:12). Podopiecznie Tomasza Popowicza musiały radzić sobie bez kontuzjowanych Honoraty Syncerz, Olesii Parandi, Magdaleny Kędzior i Magdaleny Więckowskiej oraz przebywającej w Brazylii Priscili Dos Santos.
– Dziewczyny trzeba pochwalić za bardzo dobrą, ambitną grę. Przez 45 minut to było wyrównane spotkanie, a przypomnę, że graliśmy z wicemistrzem Polski i wiceliderem tabeli. Zabrakło jednej-dwóch zmian na rozegraniu. Mamy zbyt „krótką ławkę” i po prostu dziewczęta opadły z sił. To właśnie w ostatnim kwadransie lubinianki zbudowały sobie tę przewagę – podsumował trener Korony Handball Tomasz Popowicz.
– Zaczęłyśmy od 4:0, a później chyba przyszło u nas pewne rozprężenie. Natomiast kielczanki zaczęły grać dobrze w ataku, pomagała im w bramce nasza była koleżanka z Zagłębia, Patrycja Chojnacka, no i z tego zrobił się troszkę kłopot dla nas. W przerwie dostałyśmy reprymendę od trenerki. W drugiej połowie zagrałyśmy już znacznie lepiej i punkty jadą z nami do Lubina – powiedziała skrzydłowa Zagłębia Kinga Grzyb.
Najwięcej bramek: dla Korony – Dominika Więckowska 6, Sandra Zimnicka 3, dla Zagłębia – Paulina Piechnik 8, Małgorzata Buklarewicz i Jovana Milojevic po 3.