Nowelizacja ustawy o IPN ma wyeliminować z użycia określenie „polskie obozy śmierci, czy polskie obozy koncentracyjne”. – Jest ono kłamliwe i obraźliwe – powiedział na antenie Radia Kielce Tomasz Domański z kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.
Nie potrafił odpowiedzieć na pytanie z czego wynikają protesty Izraela przeciwko przyjętej w zeszłym tygodniu przez polski parlament nowelizacji ustawy o IPN.
– Być może stronie izraelskiej nie podobają się pewne elementy, czy fragmenty ustawy. Może to, co dla polskiego ustawodawcy wydaje się oczywiste, nie jest takie jasne dla drugiej strony. Do tego dochodzą jeszcze pewne kwestie polityczne, o których ostatnio jest głośno – powiedział gość Radia Kielce.
Tomasz Domański podkreślił, że ustawa nie zamyka nikomu ust, ani nie zakazuje mówić o Polakach, którzy mordowali bądź wydawali Żydów Niemcom.
– W IPN prowadzone są badania naukowe dotyczące trudnych relacji polsko-żydowskich, zwłaszcza w okresie drugiej wojny światowej. Ich efektem będzie wydanie pod koniec tego roku czasopisma w języku polskim i angielskim, które dotyczy tych spraw. Będą tam również informacje o postawach haniebnych wobec narodu żydowskiego – zaznacza gość Radia Kielce.
Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej została przekazana prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Głowa państwa – zgodnie z konstytucją – może ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.
Uchwalona w ubiegły piątek przez sejm nowelizacja ustawy o IPN przewiduje, że każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za „rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni”.
Posłuchaj Rozmowy Dnia: