Strażacy-ochotnicy z Bilczy będą przestrzegać sąsiadów przed czadem. Podczas akcji „Nie-czadowa wizyta”, ratownicy odwiedzą domy mieszkańców i specjalnymi urządzeniami sprawdzą stężenie tlenku węgla i gazów palnych.
Projekt zainaugurowała lekcja bezpieczeństwa z uczniami Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Bilczy. Oprócz strażaków, najmłodszych edukowali także policjanci i ratownicy medyczni.
Uczniowie, którzy rozmawiali z naszym reporterem powiedzieli, że dużo dowiedzieli się z tych zajęć. – Czad jest bardzo niebezpieczny i trzeba mu jak najszybciej zapobiegać, m. in. przez akcję, którą strażacy przeprowadzą w naszych domach. Poza tym powiem rodzicom, żeby kupili do domu specjalny czujnik – twierdzi Szymon ze szkoły w Bilczy.
Lucjan Pietrzczyk, prezes OSP Bilcza informuje, że strażacy udzielą również informacji związanych z bezpieczeństwem przeciwpożarowym. – Mieszkańcy zostaną wcześniej uprzedzeni przez harcerzy, którzy rozdadzą ulotki z informacjami. W akcję zaangażowało się wielu mieszkańców, co nas bardzo cieszy – mówi Lucjan Pietrzczyk.
Wojciech Podstawka z Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach przypomina, że jedyną skuteczną formą wykrycia czadu są specjalne czujniki. Takie urządzenia można kupić już za kilkadziesiąt złotych. Tlenek węgla to gaz bezbarwny i bezwonny, nazywany przez strażaków „cichym zabójcą”. – Pierwsze objawy podtrucia czadem to ból i zawroty głowy – dodaje Wojciech Podstawka.
Przypomnijmy, w Kielcach, z inicjatywy prezydenta Wojciecha Lubawskiego realizowany jest program „Stop dla czadu”. Do mieszkańców stolicy województwa świętokrzyskiego trafiło już ponad 17 tysięcy detektorów tlenku węgla. Ich zakup jest finansowany z budżetu miasta. W ubiegłym sezonie grzewczym, z powodu zatrucia czadem zmarło w całym kraju 61 osób, a w województwie świętokrzyskim – jedna.