W Sądzie Rejonowym w Opatowie kilkunastu kolejnych świadków zeznawało w sprawie nieprawidłowości, do których miało dojść przed wyborami samorządowymi w gminie Tarłów w 2014 roku. Na sprawę stawiły się osoby, które głosowały poprzez pełnomocnictwo, wśród nich byli także pracownicy urzędu gminy.
Świadek Bożena W. kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego, której służbowo podlegał oskarżony Dariusz L., wyjaśniła, że w sprawie sporządzania dokumentów pełnomocnictwa do głosowania oraz sporządzania spisów wyborców nie wie za dużo, ponieważ czynności te nie leżały w jej kompetencjach.- Załatwiał całą procedurę i dokumentację, która była związana z udzielaniem pełnomocnictwa. Zawoził ludziom osobiście, jeździł, sprawdzał – mówiła o Dariuszu L.
Kierowniczka USC powiedziała, że podczas nieobecności Dariusza L. zastępowała go, udzielała mieszkańcom informacji, przyjmowała wnioski, ale ze sporządzaniem dokumentacji nie miała nic wspólnego. Urzędniczka zeznała, że po pierwszej turze wyborów przewodnicząca jednej z komisji wyborczych przyszła i wzięła kilka takich wniosków.
Świadek, jako przełożona Dariusza L., nie wiedziała, czy oskarżony został upoważniony przez wójta do udzielania pełnomocnictw. Z kolei Dariusz L. na pierwszej rozprawie w swoich wyjaśnieniach przyznał, że takiego upoważnienia nigdy nie otrzymał.
Urzędniczka w ostatnich wyborach także głosowała poprzez pełnomocnictwo za swoją teściową.
Jako pełnomocnik za babcię w obu turach głosował kierowca pracujący w Urzędzie Gminy w Tarłowie Łukasz L. Sąd odczytał zeznania mężczyzny składane przed policją. Wówczas Łukasz L. powiedział, że chciał, aby wybory wygrał Leszek W., bo chciał utrzymać pracę. W tym celu namówił do głosowania jeszcze trzy inne osoby, które mieszkały na terenie gminy, ale nie miały zameldowania. Twierdził, że nie namawiał ich, na kogo mają oddać swój głos.
Jak informowaliśmy, w 2014 roku, przed drugą turą głosowania w wyborach na wójta Tarłowa, do spisu wyborców na podstawie nieprawdziwych oświadczeń dopisano ponad 30 osób. Lech Wąsik, konkurent Leszka W. zarzucił mu dopisywanie osób nieuprawnionych. Oskarżony wójt, zawieszony aktualnie w swoich obowiązkach, wygrał wówczas różnicą 6 głosów.