Stenoza aortalna, czyli zwężenie zastawki aortalnej to obecnie trzecia po chorobie wieńcowej i nadciśnieniu tętniczym choroba serca w Europie i Stanach Zjednoczonych. O tym schorzeniu rozmawiamy z dr Anetą Dudek z II Kliniki Kardiologii w Świętokrzyskim Centrum Kardiologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach
– Pani doktor, co to jest zastawka aortalna i dlaczego jest tak ważna dla naszego serca?
Zastawka aortalna jest to taka struktura, która oddziela serce od aorty. Zbudowana jest z trzech płatków. To dosyć wiotka struktura, przez którą krew przepływa z lewej komory na obwód. Niestety z wiekiem ta struktura zastawki wapnieje. Stenoza zastawki aortalnej to nic innego, jak zwężenie tej zastawki spowodowane właśnie odkładaniem się przede wszystkim w niej złogów wapniowych. Normalnie pole powierzchni takiej zastawki wynosi około 3 – 3,5 cm. Kiedy dochodzi do zwężenia poniżej centymetra, wówczas mówimy o ciężkiej stenozie aortalnej. Wtedy krew musi się z wielką siłą przepychać przez tak ciasne zwężenie po to, żeby zachować prawidłowy rzut serca, czyli prawidłowe dotlenienie wszystkich narządów wewnętrznych.
Pole otwarcia tej zastawki aortalnej jest niezbędne do tego, by nasze serce mogło pracować normalnie.
– Choroba ta nie dotyczy osób młodych.
Tak, dotyka osób po 65 – 75 roku życia. Wśród osób młodych zdarza się bardzo rzadko. Mamy postaci wrodzone zwężenia zastawki aortalnej, ale to są naprawdę incydentalne przypadki. Choroba może dotyczyć również pacjentów z dwupłatkową zastawką aortalną, czyli wadą, która występuje od urodzenia. Ona szybciej ulega degeneracji i wapnieniu.
– Jakie są przyczyny występowania stenozy aortalnej?
Bardzo trudno jest nam przewidywać u kogo ta choroba się rozwinie. W przeciwieństwie do choroby wieńcowej, czynniki ryzyka takie jak nadciśnienie, czy otyłość i cukrzyca mają pewne znaczenie, natomiast na pewno nie jesteśmy w stanie w stu procentach przewidzieć u którego pacjenta taka zastawka ulegnie zwapnieniu, uszkodzeniu. Dlatego tak bardzo ważne jest badanie fizykalne pacjentów, zwłaszcza starszych. Osłuchiwanie pacjenta jest najlepszą metodą, by wykryć tę chorobę.
– Czy w przypadku tej choroby można mówić o jej objawach?
Jak najbardziej, jednak stenoza aortalna może dawać bardzo różne symptomy. Jednym z nich może być ból w klatce piersiowej, czyli proszę pamiętać, że nie każdy ból w tej okolicy może oznaczać zawał serca. Innymi objawem są duszność, nagłe i nieprzewidywalne omdlenia, czyli krótkotrwałe utraty przytomności, jak również czasami groźne dla życia kołatania serca.
– Z chwilą pojawienia się objawów, ryzyko nagłego zgonu sercowego znacznie wzrasta.
Tak, to jest bardzo groźna choroba jeżeli chodzi o rokowanie. Przebieg naturalny tej choroby jest dosyć rożny u poszczególnych pacjentów. Nic się praktycznie nie dzieje, jeżeli stenoza aortalna nie daje objawów. Nawet ciężkie zwężenie zastawki aortalnej przez dłuższy czas może być bezobjawowe. Natomiast w momencie, kiedy pojawiają się objawy kliniczne, niestety ale rokowanie znacząco się pogarsza. Dwuletnie przeżycie pacjentów z ciężką stenozą aortalna wynosi zaledwie od 20 do 50%.
– Jak się rozpoznaje tę chorobę i jak się ją leczy?
Pierwszym krokiem jest stwierdzenie szmeru skurczowego nad sercem, nad zastawką aortalną. Dodatkowe badania, to na pewno EKG, ale najważniejszym badaniem jest badanie echokardiograficzne. Pozwala ono bardzo dokładnie i precyzyjnie określić stopień zwężenia tej zastawki. Pozwala nam również określić, sprecyzować jak będzie wyglądał przebieg naturalny tej choroby w przyszłości.
Stenoza aortalna jest wyleczalna, ale niestety nie jest to leczenie farmakologiczne. To leczenie zabiegowe, inwazyjne. Dysponujemy w tej chwili dwiema metodami leczenia tej choroby. Pierwsza, to klasyczna operacja z wszczepieniem sztucznej zastawki aortalnej. Taki zabieg trwa kilka godzin. Drugi sposób, znany od 16 lat, to metoda małoinwazyjna z dostępu przez-udowego. Jednak to metoda nie dla wszystkich chorych.
– Jakie mogą być powikłania po takiej operacji?
Powikłań może być bardzo dużo, bo to są jednak zabiegi bardzo inwazyjne. Jednym z nich jest wystąpienie całkowitego bloku serca i konieczność wszczepienia stymulatora serca. Inne powikłania to np. gojenie się ran pooperacyjnych. Nie myślmy jednak o powikłaniach. Jeżeli lekarze podejmują ryzyko operacyjne, rokowania są dosyć dobre i pacjenci naprawdę wracają do pełni życia. Mogą żyć i funkcjonować normalnie.