Namiastkę zimy można poczuć na stoku narciarskim w Konarach koło Klimontowa. Stacja rozpoczęła tegoroczny sezon dopiero w ostatni czwartek. Wcześniej brakowało odpowiednich warunków atmosferycznych do naśnieżania.
Na stoku od rana są narciarze i snowboardziści, którzy mówili naszej reporterce, że stok jest bardzo dobrze przygotowany: śnieg ubity, zmrożony i równy. Podkreślali, że nie ma tłoku, jeździ się płynnie i bezpiecznie.
Ireneusz Jarosz, współwłaściciel stacji narciarskiej w Konarach stwierdził, że tegoroczna zima jest wyjątkowo trudna dla tej branży, ponieważ niskie temperatury powietrza zdarzają się sporadycznie. Dodał, że naśnieżanie w najbliższych dniach miałoby sens, tylko wtedy gdyby temperatura powietrza wynosiła około minus 5 stopni Celsjusza, ponieważ inaczej można zaszkodzić a nie polepszyć sytuację, tworząc mokry śnieg.
Jak podkreślił, że gdy tylko warunki na to pozwolą w Konarach prowadzone będzie dalsze naśnieżanie i stok zostanie poszerzony do swojego standardowego wymiaru. Teraz jego szerokość została nieco zwężona .
W Konarach można także korzystać z „oślej łączki”. To jedyne miejsce w powiecie sandomierskim gdzie można oddać się białemu szaleństwu. Przyjeżdża tam również sporo osób z powiatu staszowskiego i z Podkarpacia.