Kłopoty kadrowe nie opuszczają siatkarek KSZO Ostrowiec. Nadal kontuzjowana jest podstawowa, obok Natalii Skrzypkowskiej, przyjmująca, Koleta Łyszkiewicz.
25-letnia zawodniczka cały czas ma kłopoty z kolanem, ale sztab medyczny klubu robi wszystko, by mogła zagrać już w sobotę przeciwko Legionovii. Pomału wraca do zdrowia inna przyjmująca Katarzyna Szałankiewicz, która jeszcze nie pojawiła się na parkiecie w tym sezonie, bo od kilku miesięcy przechodzi rehabilitację po zabiegu zespolenia śrubami szczelin w śródstopiu. 30-letnia siatkarka być może będzie pomału wprowadzana do gry w obronie już w najbliższym spotkaniu.
W związku z tymi problemami w niedzielnym meczu w Bydgoszczy z Pałacem, wygranym 3:1, na pozycji przyjmującej wystąpiła nominalna atakująca Anna Miros.
– Musimy sobie dawać radę w każdej sytuacji i próbować różnych ustawień, bo jest nas mało. Zatem trzeba się wykazać na tej pozycji, którą wyznaczy trener – powiedziała kapitan KSZO.
– Staram się jak mogę najlepiej, ale jest to trudne, bo na co dzień nie trenuję jako przyjmująca. Tak jest los siatkarki. Musimy być elastyczne i uniwersalne – dodała Anna Miros.
Przypomnijmy, że po odejściu Agnieszki Rabki ostrowiecki zespół pozostał tylko z jedną rozgrywającą, Martą Biedziak, która świetnie spisała się w niedzielnym meczu w Bydgoszczy, otrzymując statuetkę dla najbardziej wartościowej zawodniczki tego spotkania. Jak już informowaliśmy od wczoraj na testach w KSZO są już dwie siatkarki na tę pozycję, a spośród nich trener Adam Grabowski wybierze jedną. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie znacznie większe szanse na podpisanie kontraktu ma pochodząca z Białegostoku niemiecka zawodniczka, 24-letnia Magdalena Gryka. Drugą testowaną jest 30-letnia Ukrainka Ałła Politańska. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w środę.