Filmem o emocjach nazwał reżyser Łukasz Ronduda obraz „Serce miłości”. Obejrzeli go wspólnie z autorem członkowie ostrowieckiego Dyskusyjnego Klubu Sztuki. Łukasz Ronduda mówi, że chciał stworzyć obraz, który będzie współczesnym melodramatem, filmem o współczesnej miłości.
„Serce miłości” opowiada o jednej z najbardziej oryginalnych par polskiej sceny artystycznej: performera Wojtka Bąkowskiego oraz poetki i artystki Zuzanny Bartoszek. Na ekranie w te role wcielili się Jacek Poniedziałek i Justyna Wasilewska.
Bohaterowie brali czynny udział w pracy nad filmem, choć nie towarzyszyli aktorom we wszystkich scenach. Reżyser podkreśla, że film, choć oparty na życiu prawdziwych ludzi nie jest obrazem czysto biograficznym. Jest w nim miejsce na fabularną opowieść wykreowaną przez scenarzystę i reżysera. Bohaterowie zgodzili się na powstanie takiego filmu, bo sami będąc artystami, zdawali sobie sprawę, jak ważna jest szczerość w przekazie sztuki. Stąd sceny pokazujące nie tylko sielankowe życie dwojga ludzi, ale także momenty obnażające słabości czy negatywne emocje.
Jak wspomina reżyser – aktorom na planie nie towarzyszyli bohaterowie. Są jednak ujęcia, których nie dałoby się przekazać bez udziału pierwowzorów postaci. Przykładem może być moment, gdy Jacek Poniedziałek gra w scenie performance, a Wojciech Bąkowski układa jego ciało w taki sam sposób, w jaki on je przedstawiał w czasie spektaklu.
Scenarzystą „Serca miłości” jest Robert Bolesta, który pisał także scenariusz do „Ostatniej rodziny”, historii rodziny Beksińskich. Te dwa filmy stanowią spolaryzowane obrazy omawiające ten sam temat – rodziny. Dla scenarzysty to było dopełnienie poruszanego tematu.
W dyskusji po filmie wzięli udział członkowie Dyskusyjnego Klubu Sztuki, rozmowę moderował Wojciech Mazan. Wśród opinii przeważały te, które podkreślały szczerość bijącą z filmu. Nie brakowało też głosów o trudnym odbiorze, wymagającym skupienia i znajomości sztuki, do której w filmie było wiele odniesień.