Problemy kadrowe oraz niskie płace spowodowały, że pod koniec ubiegłego roku 31 lekarzy z ostrowieckiego szpitala wypowiedziało klauzulę opt-out. Nowy stan rzeczy zaczął obowiązywać od początku 2018 roku. Jak informuje Rafał Lipiec, dyrektor naczelny lecznicy, spośród 21 oddziałów i działów, trudności w obsadzeniu dyżurów są na: kardiologii, ginekologii i położnictwie, pulmonologii, chirurgii, neonatologii i neurologii.
– W ostrowieckim szpitalu sytuacja jest niepokojąca, ale pacjenci mogą być spokojni – zapewnia Rafał Lipiec dyrektor naczelny placówki.
Dodaje, że do 15 stycznia, a na niektórych oddziałach do 20 stycznia grafiki są zapełnione, w pojedynczych przypadkach trafia się wolne okienko. W późniejszych terminach tych luk jest więcej.
– Kierownicy i ordynatorzy oddziałów obiecali, że zapełnią te luki w dyżurach, które wynikają z wypowiedzenia przez lekarzy klauzul opt-out. Na chwilę obecną chcę podkreślić, że szpital funkcjonuje prawidłowo – informuje Rafał Lipiec.
Dyrektor placówki dodaje, że dziś prowadzone były rozmowy z kierownikami i ordynatorami oddziałów, które dają szansę na wypracowanie kompromisu. Wybrzmiały pewne postulaty, o których naczelny nie chciał mówić. Kolejne rozmowy z lekarzami odbędą się we wtorek, być może wtedy zostaną podjęte konkretne ustalenia.
Dariusz Kopania, dyrektor do spraw medycznych, prowadzi indywidualne rozmowy i jest przekonany, że sytuacja szybko się wyjaśni. Uspokaja, że szpital działa na bieżąco, a świadczenia dopołudniowe są zabezpieczone, kłopot jest z dyżurami.
Mając na uwadze to, że jesteśmy w trakcie negocjacji ta sytuacja może się zmienić w każdej chwili, czyli możemy domniemywać, że jeżeli dojdziemy we wtorek do porozumienia, to od tego czasu grafiki będą pełne – dodaje Dariusz Kopania. Tłumaczy, że oczekiwania lekarzy dotyczą głównie finansów. To warunek, który pozwoli podjąć pracę w ramach podpisanej klauzuli opt-out.
Na oddziale ginekologii i położnictwa na etacie pracuje 10 lekarzy, 9 z nich wypowiedziało klauzulę. Ordynator oddziału Maciej Szymczyk mówi, że problem narastał latami. Uważa, że sytuacja na oddziale jest zła, ale ma nadzieję, że kryzys szybko zostanie zażegnany. Widzi chęć szybkiego rozwiązania problemu przez dyrektorów. Informuje, że dyżury nie są zapełnione.
Z racji tej, że oddział jest drugiego poziomu referencyjnego, to jest obowiązek zabezpieczenia dyżurowego przez dwóch lekarzy, w tym jeden dyżurny specjalista.
– W styczniu wychodzi 60 dyżurów – wylicza ordynator. Tym samym dodaje, że w tej chwili brakuje mu 24.
W tym miesiącu 8 dni jest bez żadnej obsady, jednak te luki widnieją w ostatnich dniach miesiąca. Ordynator informuje, że przyczyną wypowiedzenia klauzuli w pierwszej kolejności są braki kadrowe, a nie roszczenia finansowe.