Prawie 90 osób zostało ewakuowanych z bloku przy ulicy Zamkowej w Końskich po informacji, że jeden z mieszkańców posiada materiały wybuchowe. Jak poinformował starszy sierżant Piotr Przygodzki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji – do szpitala z urazami dłoni, powstałymi prawdopodobnie na skutek eksplozji trafił 40-letni mieszkaniec bloku. Funkcjonariusze po przeszukaniu jego mieszkania znaleźli środki pirotechniczne, pociski, substancje chemiczne i proch. Okazało się, że mężczyzna jest pasjonatem militariów.
W Końskich powołano sztab kryzysowy. Część mieszkańców znalazła schronienie w Szkole Podstawowej nr 2. Inni udali się do swoich rodzin i przyjaciół.
Lidia Magdziarz, mieszkanka bloku powiedziała, że akcja ewakuacyjna przebiegała bardzo sprawnie.
– Wracałam z pracy, przed blokiem stał samochód policyjny. Po pewnym czasie pojawiło się mobilne laboratorium kryminalistyczne, a następnie około godziny 17.00 strażacy. Wtedy zostaliśmy poinformowani, że musimy opuścić nasze mieszkania – relacjonowała Lidia Magdziarz.
Marcin Zieliński, zastępca burmistrza poinformował, że budynek jest cały, ale nie wiadomo, kiedy lokatorzy będą mogli do niego wrócić.
– Jako samorząd gminy uruchomiliśmy punkt interwencyjny w pobliskiej szkole, gdzie lokatorzy bloku mogą się schronić przed zimnem, napić się gorącej herbaty i zjeść posiłek. Ten punkt będzie czynny do momentu, aż mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich domów – dodał Marcin Zieliński.
Na miejscu działał specjalny oddział pirotechników z Kielc, którzy poddali analizie znalezione w mieszkaniu materiały. Funkcjonariusze oczekują jeszcze na przybycie policyjnego oddziału chemików z Łodzi, którzy zbadają materiały chemiczne.
Trasa krajowa nr 42, w pobliżu miejsca zdarzenia jest zablokowana. Wyznaczono objazdy.