O stymulatorach, czyli niewielkich urządzeniach, które ratują nie tylko zdrowie, ale i życie rozmawiamy z dr Łukaszem Turkiem, kardiologiem z II Kliniki Kardiologii w Świętokrzyskim Centrum Kardiologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
– Stymulatory, to stosunkowo niewielkie urządzenia, ale niezbędne dla osób, których serce nie jest w stanie pracować samodzielnie. Panie doktorze, jak wygląda to urządzenie?
Tak, jak pani powiedziała, to dosyć małe urządzenie wszczepiane w okolice podobojczykowe, najczęściej po stronie lewej. Wyposażone jest w elektrody, które do serca doprowadzamy przez żyły. W zależności od wskazań, najczęściej są to dwie elektrody wszczepiane do prawego przedsionka i do prawej komory serca. Występują trzy klasy tych urządzeń i w zależności od tego mają różne rozmiary. Jedne są wielkości paczki zapałek, inne trochę większe.
– Na jakiej zasadzie działa taki stymulator?
To urządzenie, które najpierw wykrywa potrzebę stymulacji w sercu, czyli śledzi proces depolaryzacji pracy serca mięśniowego. Gdy np. serce bije za wolno, wówczas stymulator wysyła impulsy depolaryzacyjne do mięśnia albo przedsionka albo do komór lub w sposób sekwencyjny, czyli do przedsionków i komory. To taki strażnik pracy naszego serca.
– Którym pacjentom wszczepiane są stymulatory?
Pacjent musi spełniać konkretne, określone kryteria. Pierwszym i głównym przeciwwskazaniem do wszczepienia takiego urządzenia, to brak wskazań do wszczepienia. Natomiast wskazania do wszczepienia możemy pogrupować w dwie kategorie. Do pierwszej zaliczamy pacjentów z chorym węzłem zatokowo–przedsionkowym, czyli takim głównym rozrusznikiem w sercu. Druga grupa chorych, to osoby z zaburzeniami przewodzenia przedsionkowo – komorowego.
– Jaka jest żywotność tych urządzeń?
To zależy od pacjenta. Jeżeli jest on stymulatoro-zależny, jego życie i funkcjonowanie jest zależne od tego urządzenia. W związku z tym pobór energii z takiego stymulatora jest zdecydowanie większy niż u pacjenta, który ma np. napadowy blok przedsionkowo – komorowy. Przeciętnie, zwykły stymulator pracuje około 10 lat.
– Jak często pacjent po wszczepieniu stymulatora powinien zgłaszać się do kardiologa?
Taki chory powinien być pod stałą opieką poradni kontroli rozruszników. Co jakiś czas kontroluje się parametry żywotności baterii w stymulatorze. Dodatkowo powinien być także pod opieką kardiologa. Natomiast w każdym momencie, gdy chory ma objawy, że stymulator nie pracuje dobrze, zawsze może zgłosić się (poza ustalonymi wcześniej wizytami) do specjalisty.
– Jakie ograniczenia ma człowiek, któremu wszczepiono stymulator?
Jeżeli taki chory używa telefonu komórkowego, powinien rozmawiać przez niego, ale trzymając go przy prawym uchu. Taki pacjent powinien także starać się unikać przebywania w pomieszczeniu, w którym znajduje się kuchenka indukcyjna. Również niektóre grupy zawodowe są wyłączone, po wszczepieniu stymulatora, z pracy zawodowej. To np. spawacze, którzy pracują w zasięgu pola magnetycznego.