Zawirowania wokół wyłonienia w przetargu firmy, która po nowym roku ma świadczyć usługi komunikacyjne w Kielcach i dziewięciu gminach ościennych to skoordynowane działania mające na celu przejęcie kieleckiego MPK i doprowadzenie do jego upadłości – powiedział na naszej antenie przewodniczący Rady Nadzorczej spółki Kieleckie Autobusy, honorowy przewodniczący Solidarności w MPK, poseł Prawa i Sprawiedliwości – Bogdan Latosiński.
Jego zdaniem, to zamierzone działania Tomasza Rochowicza, który w 2007 roku reprezentował zamierzającą kupić kieleckie MPK firmę Veolia.
– To właśnie z tego powodu wybuchł wtedy strajk kierowców – powiedział gość Radia Kielce.
Jak już informowaliśmy, pojutrze kielecki Sąd Okręgowy zdecyduje, kto od 1 stycznia będzie wozić Kielczan. Wcześniej Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że Zarząd Transportu Miejskiego w Kielcach naruszył przepisy, wykluczając firmę Michalczewski z Radomia z przetargu na obsługę komunikacji w mieście przez najbliższe 10 lat. Zdaniem Izby firma spełniła warunki określone w przetargu.
Innego zdania jest poseł Bogdan Latosiński. Jak podkreślił, oferent z Radomia przedstawił stawkę nierealną, tak samo jak nierealne byłoby pozyskanie tak dużej liczby kierowców w tak krótkim czasie. Ponadto, jak mówił, wiele wątpliwości budzi dokument dotyczący Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Jak zaznaczył jest on karygodnie sporządzony.
– Niezrozumiałe dla mnie jest to, że nie ma tam zapisu, o tym, że przewoźnik ma posiadać na zajezdni kanały naprawcze. Proszę sobie wyobrazić, 150 autobusów i każdy jeździ, żeby nie było tam, kanału, co się działo przy sporządzaniu SIWZ-u? – pytał gość Radia Kielce.
Jak dodał, nierealna jest też stawka za jaką radomska firma miałaby pozyskać pracowników. Poseł Latosiński ma nadzieję, że sąd jeszcze raz przeanalizuje dokładnie wszystkie dokumenty i – jeżeli będą jakieś nieścisłości – to poprosi o ich uzupełnienie.
Przypomnijmy, pod koniec września Zarząd Transportu Miejskiego zakończył badanie ofert w przetargu. Uznał za ważną droższą ofertę, jaką złożyło Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji. Prywatna spółka Michalczewski odwołała się w tej sprawie do Krajowej Izby Odwoławczej.
Jednym z warunków zamawiającego było dysponowanie, przez przystępującego do postępowania lub posiadanie w ciągu pięciu miesięcy od podpisania umowy, bazą transportową o określonych parametrach. ZTM w decyzji wykluczającej z przetargu prywatną firmę uznał m.in., że nie jest ona w stanie spełnić warunków dotyczących organizacji zajezdni. Przeciwnego zdania byli przedstawiciele wykluczonej spółki, którzy odwołali się od decyzji ZTM do KIO.