Zorganizowana po raz ósmy żywa szopka przy kościele w Skalbmierzu przyciągnęła w pasterkę i pierwszy dzień świąt całe rodziny. Wierni spotkali się przy stajence w wigilijny wieczór przed tzw. pasterką dla dzieci i tą odprawioną tradycyjnie o północy.
W pierwszy dzień świąt po porannych mszach świętych mieszkańcy wspólnie kolędowali przy niej i robili pamiątkowe zdjęcia ze zwierzętami.
Czołowe miejsce wśród zwierząt zajmował będący własnością parafii osioł Maciek, a także kucyki, kozy i domowe ptactwo. Zdaniem proboszcza parafii ks. Mariana Fatygi – inscenizacja żywej szopki ma potęgować radość z Bożego Narodzenia i przypominać wiernym o okolicznościach przyjścia Chrystusa na świat.
– Istotą Bożego Narodzenia jest radość. Chcemy ją wyrazić właśnie za pomocą bożonarodzeniowego misterium, śpiewając wspólnie kolędy i wystawiając jasełka w towarzystwie zwierząt, które były przy Dzieciątku również dwa tysiące lat temu w betlejemskiej stajence – mówił duchowny.
Co roku żywą szopkę w Skalbmierzu odwiedzają ze swoją liczną rodziną Teresa i Jerzy Łachowie. Zdaniem pani Teresy, skalbmierska żywa szopka i towarzyszące jej parafialne obchody Świąt Bożego Narodzenia przyciągają do tamtejszego kościoła nie tylko mieszkańców parafii, ale również wielu gości.
– Jesteśmy pod wielkim wrażeniem. Co roku przybywa zwierzątek w stajence i podziwiających je ludzi. Wśród odwiedzających są również goście z Krakowa, Kielc czy Tarnowa. Również członkowie naszej rodziny przyjeżdżają do nas na święta, w dużej mierze właśnie po to, by uczestniczyć w tych wzruszających uroczystościach w naszej parafii – podkreśliła Teresa Łach.
Z kolei zdaniem Jerzego Łacha – żywa szopka sprzyja edukowaniu i zainteresowaniu dzieci i młodzieży tematyką biblijną.
– Żywa szopka pozwala w pewien sposób odtworzyć wydarzenia, które towarzyszyły narodzinom Jezusa, co jeszcze bardziej potęguje naszą radość z Jego przyjścia na świat. Jest wesoło, kolędujemy i cieszymy się wspólnie ze Świąt w gronie naszych najbliższych – powiedział Jerzy Łach.
Żywe szopki stanęły w tym roku również w przy klasztorze ojców franciszkanów w Pińczowie, a także przy sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie-Godowie i kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Lubieni.